"Najbardziej niebezpieczny moment od czasu kryzysu kubańskiego"

"Najbardziej niebezpieczny moment od czasu kryzysu kubańskiego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosyjscy żołnierze (fot. Wikipedia/US Air Force)
"Czy Władimir Putin jest mięczakiem?" - napisał Gideon Rachman, publicysta "Financial Times" na samym początku swojego artykułu. Rachman opisuje nastroje jakie panują w Rosji, Polsce czy Niemczech w kontekście kryzysu ukraińskiego.
Zdaniem publicysty "FT", Władimir Putin w swoim kraju opinię "macho" i dokonując aneksji Krymu wywołał szok wśród zachodnich państw - jednak w Moskwie są osoby, które wydają się sfrustrowane tym, że rosyjski prezydent "nie posunął się dalej". Taką osobą, jest Wiaczesław Nikonow, przewodniczący komisji edukacji rosyjskiego parlamentu, będący jednocześnie wnukiem samego Wiaczesława Mołotowa. W trakcie swojej wizyty w Moskwie, Rachman zapytał Nikonowa jak jego dziadek zachowałby się w sprawie Ukrainy. - Mołotow najechałby Ukrainę i zająłby ją w ciągu tygodnia - odpowiedział mu Nikonow.

Według Rachmana, takich osób w Rosji jest jeszcze więcej. Co ciekawe, Nikonow był wykładowcą na amerykańskich uniwersytetach, poznał USA - teraz, jest jednym z najbardziej radykalnych zwolenników "siłowego" załatwienia spraw z Ukrainą.

Oprócz odwiedzin w Moskwie, Rachman zawitał także do Berlina i Warszawy, gdzie jak pisze "aneksja Krymu jest uznawana za nielegalny akt agresji" i, że doszło do "bezpośredniej zbrojnej interwencji na Ukrainie". Tymczasem "w świecie Nikonowa" ukraiński kryzys jest spowodowany przez... Amerykanów. Taką teorię bardzo często powtarzają rosyjskie telewizje. Jak pisze Rachman, "nacjonalistyczny dyskurs w rosyjskich mediach, wprowadza zaniepokojenie w Polsce i krajach bałtyckich". Zresztą, jak zauważa publicysta "Financial Times", urzędnicy i komentatorzy z obydwu stron zgadzają się co do jednego, że ukraiński kryzys "może przerodzić się w większą wojnę między Rosją a Zachodem".  - Jest to najbardziej niebezpieczny moment w relacjach między Rosją i Zachodem od czasu kryzysu kubańskiego" - mówił sam Wiaczesław Nikonow.

 Rachman stwierdził także, że Polacy najbardziej obawiają się interwencji Rosji w krajach bałtyckich, ponieważ "Rosjanie mogą stwierdzić, że bronią tam interesów mniejszości rosyjskich" - czyli powtórzyć scenariusz z Ukrainy.

W Berlinie natomiast - według publicysty "FT" - nastroje są o wiele spokojniejsze niż w Polsce. "Istnieje głębokie rozczarowanie w niemieckim rządzie zachowaniem Putina, który miał wielokrotnie okłamywać Angelę Merkel" - pisze Rachman. Jednak jak twierdzi, w Berlinie "istnieje przekonanie, że są sposoby na to, by doprowadzić do deeskalacji kryzysu".

Financial Times, Gideon Rachman