Megaawaria (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gigantyczna awaria systemu energetycznego pozbawiła prądu amerykańskie miasta Nowy Jork, Detroit, Cleveland oraz stolicę Kanady, Ottawę i Toronto. "To nie był akt terrorystyczny" - uspokaja prezydent USA.
Prąd przestał płynąć w czwartek około godziny czwartej po południu czasu miejscowego (ok. 22 czasu polskiego).

W piątek zarząd nowojorskiej energetycznej sieci przesyłowej Independent System Operator oraz tamtejsi producenci elektryczności poinformowali o wznowieniu dostaw prądu do ponad połowy odbiorców.

Dostawy wynoszą obecnie 56 procent poziomu sprzed czwartkowej awarii, która pozbawiła prądu znaczną część północno-wschodnich Stanów Zjednoczonych i kanadyjskiej prowincji Ontario.

W Nowym Jorku prąd ma znów około 1,5 mln spośród 3,1 mln klientów spółki energetycznej Consolidated Edison.

"Ponownie działa większość naszych linii przesyłowych wysokiego napięcia oraz większość naszych połączeń z New Jersey, Pensylwanią, Nową Anglią i Ontario. Systemy przesyłowe wspierają się nawzajem" - powiedział na konferencji prasowej prezes ISO William Museler.

Awaria rozpoczęła się od nagłego spadku zasilania sieci na  terenie kanadyjskiej prowincji Ontario oraz stanów Michigan i Ohio w czwartek o godzinie 16.11 czasu lokalnego (22.11 czasu polskiego). Zaraz potem wyłączenia prądu rozszerzyły się na pięć stanów północnego wschodu USA, w tym aglomerację nowojorską.

Ministerstwo Energetyki USA wyraziło zgodę na wykorzystanie nieużywanego dotąd podmorskiego kabla z Long Island do  Connecticut, którym można przesyłać do 330 megawatów prądu. Układanie kabla zakończono ponad rok temu, ale przewlekłe spory prawne zablokowały jego włączenie do sieci.

Według ISO, elektrownie w rejonie Nowego Jorku - w tym cztery nuklearne o łącznej mocy blisko 5 tysięcy megawatów - w momencie awarii wyłączyły się same, by uniknąć poważniejszych uszkodzeń swego wyposażenia. Ich ponowne uruchomienie potrwa jakiś czas. ISO zaapelowało do nowojorczyków, by na razie ograniczyli zużycie prądu.

Przewożące zwykle 7 milionów pasażerów dziennie nowojorskie metro było w piątek w południe (czasu lokalnego) nadal unieruchomione. Rzecznik przedsiębiorstwa New York City Transit oświadczył, że  wznowienie kursowania kolei podziemnej nastąpi nie wcześniej niż  po południu (późnym wieczorem czasu polskiego). "Mamy nadzieję, że  ludzie zastosują się do zalecenia burmistrza (Nowego Jorku Michaela Bloomberga) i pozostaną w domu" - powiedział wiceprezes New York City Transit do spraw kontaktów publicznych Paul Fleuranges.

W razie wznowienia dostaw prądu dla metra pełne uruchomienie pociągów potrwa od sześciu do ośmiu godzin.

W piątek rano (czasu lokalnego) tętniący zwykle życiem Manhattan pogrążony był w letargu. Wiele osób wciąż jeszcze spało pod gołym niebem na prowizorycznych legowiskach z gazet, tektury i własnych ubrań, w miejscach, gdzie po południu poprzedniego dnia ugrzęźli w  drodze z pracy. Niektórzy mieli za wezgłowia własne teczki. W  przytulisko przekształcił się episkopalny kościół świętego Bartłomieja przy Park Avenue. Z nadejściem poranka otwarto nieliczne kawiarnie, które zaczęły zapełniać się klientami.

W pobliżu dworca kolejowego Grand Central dziennikarz Reutera usłyszał po wystąpieniu awarii od jednego z przechodniów: "Każdy jest dzisiejszej nocy bezdomny. Teraz możecie poczuć, czym jest bezdomność". Na szczęście dla koczujących noc była ciepła, z  temperaturą ok. 20 stopni Celsjusza, która w ciągu dnia ma  wzrosnąć do 30 stopni.

Nowojorska giełda przy Wall Street została w piątek otwarta o  zwykłej porze. W inaugurujący zawieranie transakcji dzwon uderzył osobiście burmistrz Bloomberg.

Wszystkie trzy nowojorskie lotniska - Kennedy, La Guardia i  Newark - są czynne, jednak w nocy nie przyjęły żadnych samolotów. Funkcjonują niektóre linie kolejowe. Jedyne środki komunikacji, którym awaria energetyczna w ogóle nie zaszkodziła, to autobusy i  promy. Nie ma informacji, by w nocy w Nowym Jorku doszło do  poważniejszych zakłóceń porządku publicznego. Z Brooklynu doniesiono o aresztowaniu łącznie 26 osób, uczestniczących we  włamaniach do trzech różnych sklepów. Według burmistrza Bloomberga, w całym mieście awaria spowodowała tylko jedną ofiarę śmiertelną - 40-letni mężczyzna doznał wskutek przegrzania ataku serca.

W Cleveland w stanie Ohio około 1,5 mln ludzi pozbawionych jest wody, bowiem brak prądu na jej pompowanie z jeziora Erie. W całym stanie bez elektryczności pozostaje ponad pół miliona odbiorców, większość z nich w Cleveland i okolicach.

W stanie New Jersey, gdzie początkowo awaria odcięła dostawy prądu do ponad miliona domów i firm, w piątek rano czasu lokalnego na podłączenie do sieci czekało już tylko 50 tysięcy odbiorców.

Przyczyny awarii, największej tego rodzaju w dziejach Ameryki Północnej, nie są na razie znane. Rozwija się spór o to, czy  pierwotny bodziec dla wyłączeń pojawił się na terenie Kanady czy  też USA.

sg, pap