Walka polityczna na petardy i kamienie

Walka polityczna na petardy i kamienie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Społeczność międzynarodowa jest zaniepokojona łamaniem prawa do swobody zebrań na Ukrainie w stosunku do opozycyjnego ugrupowania Nasza Ukraina.
Uniemożliwienie przeprowadzenia forum opozycyjnej Naszej Ukrainy w Doniecku to  przejaw braku swobody zebrań, powiedziała Hanne Severinsen ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. "Jeśli prawo o swobodzie zebrań jest łamane, to nie można liczyć na uczciwe i wolne wybory. Mamy nadzieję, że to pojedynczy przypadek, który się nie powtórzy" - powiedziała Severinsen, która w Kijowie bierze udział w konferencji "Wybory bez cenzury".

31 października centroprawicowa Nasza Ukraina zamierzała przeprowadzić w Doniecku spotkanie ze swoimi zwolennikami, jednak zostało ono zerwane z powodu "społecznych protestów". W opinii opozycji zorganizowano je na polecenie władz w Kijowie. Brali w  nich udział m.in. zwolnieni z zajęć studenci, a także pracownicy bazarów, którym w zamian obiecano czasowe zwolnienie z opłat do budżetu miasta. Wszystkich bezpłatnie częstowano piwem i wódką. Na głównych ulicach miasta rozwieszono plakaty przedstawiające lidera Naszej Ukrainy, b. premiera Wiktora Juszczenkę jako faszystę.

Podobne wydarzenia powtórzyły się 9 listopada w Sumach w północno-wschodniej Ukrainie. Tu też próbowano nie dopuścić do spotkania Naszej Ukrainy z mieszkańcami. W zwolenników opozycji, zebranych na centralnym placu miasta młodzi ludzie rzucali petardy i jajka, demolowali samochody, rozdawali ulotki, zachęcające do fizycznej likwidacji Juszczenki. Milicja zatrzymała blisko 30 osób.

Zapytany o ocenę tych wydarzeń ambasador USA w Kijowie John Herbst powiedział, że nie dysponuje jeszcze wyczerpującą informacją na ten temat. "Ale z tego co słyszałem był to prawdziwy horror" - powiedział. Dodał, że jeśli potwierdzi się informacja o tym, że w Sumach doszło do podobnych wydarzeń, jak wcześniej w Doniecku, to powinna zareagować społeczność międzynarodowa.

Obserwatorzy łączą te wydarzenia z początkiem kampanii przed zaplanowanymi na październik następnego roku wyborami prezydenckimi. Według nich, najważniejszym celem władz, reprezentowanych przez prezydenta Leonida Kuczmę, jest uniemożliwienie zwycięstwa Juszczenki, który od dwóch lat pozostaje najpopularniejszym ukraińskim politykiem.

Liderzy skupionych wokół Kuczmy ugrupowań oligarchicznych, kontrolujących poszczególne sektory gospodarki obawiają się, że  dojście do władzy zwolennika liberalnych reform gospodarczych, jakim jest Juszczenko, pozbawi ich możliwości niekontrolowanego bogacenia się. Oligarchowie mogą liczyć w tych działaniach na  poparcie Kremla, który także odrzuca kandydaturę Juszczenki z  powodu jego prozachodniej orientacji.

em, pap