Ławrow: Zestrzelenie myśliwca Su-24 było zaplanowaną prowokacją

Ławrow: Zestrzelenie myśliwca Su-24 było zaplanowaną prowokacją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siergiej Ławrow (FOT. PIOTR MOLECKI / NEWSPIX.PL)Źródło:Newspix.pl
- Po naradzie na szczeblu stałych przedstawicieli NATO sojusz przedstawił dziwne oceny, nie zawierające żadnego ubolewania czy kondolencji. Tak samo dziwnie zareagowała UE - mówił na konferencji prasowej szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow.

Zdaniem Siergieja Ławrowa do wczorajszego incydentu doszło po tym, jak rosyjskie siły lotnicze rozpoczęły celne i skuteczne ataki na cysterny z paliwem. Minister zapewnił, że Rosja nie będzie prowadzić wojny z Turcją. Jednocześnie nazwał zestrzelenie myśliwca Su-24 "zaplanowaną prowokacją".

- Obserwujemy i nie tylko my, zapewniam was, to widzi cały świat, że dzisiejsze kierownictwo Turcji od wielu lat prowadzi dość konsekwentną politykę wewnętrzną wspierającą islamizację kraju - podkreślił na konferencji prasowej Władimir Putin.

Rosyjski prezydent zapowiedział wysłanie do Syrii rakietowego systemu przeciwlotniczego S-300. Wcześniej szef głównego zarządu operacyjnego sztabu generalnego sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej przekazał, że Rosja zrywa kontakty wojskowe z Turcją. Siergiej Rudski oświadczył, iż jest to odpowiedź Moskwy na zestrzelenie przez tureckie F-16 rosyjskiego Su-24 na granicy z Syrią, do którego doszło w poniedziałek 24 listopada. - Wzmocniona zostanie obrona przeciwlotnicza. W tym celu krążownik rakietowy "Moskwa" uzbrojony w system obrony przeciwlotniczej Fort, będący odpowiednikiem S-300, zostanie rozmieszczony w przybrzeżnej części Latakii. Ostrzegamy, że wszystkie cele stanowiące dla nas potencjalne zagrożenie będą niszczone - oświadczył Rudski.

"Zestrzelony został rosyjski SU-24"

"Dziś na terytorium Syrii, prawdopodobnie w wyniku ostrzału z ziemi, zestrzelony został rosyjski SU-24.Samolot znajdował się an wysokości 6 tys. metrów. Los pilotów nie jest znany. Według pierwszych informacji, udało się im katapultować. Przez cały czas lotu samolot znajdował się nad terytorium Syrii, czego dowodzą obiektywne środki kontroli" - napisało wczoraj rosyjskie ministerstwo obrony Rosji w komunikacie.

Szef resortu obrony zaprzeczył jakoby samolot naruszył turecką strefę powietrzną. W odpowiedzi strona turecka opublikowała zdjęcia z radaru, na których widać, że samolot Su-24 przekracza granicę tego kraju.

Około godz. 14:00 głos w tej sprawie zabrał prezydent Rosji Władimir Putin. Stwierdził, że "Rosja nie będzie tolerować tej zbrodni". Określił też to zdarzenie jako "cios w plecy". - Zamiast natychmiast nawiązać z nami kontakt, strona turecka zwróciła się do swoich partnerów w NATO w celu przedyskutowania tej kwestii, tak jakbyśmy to my zestrzelili ich samolot, a nie oni nasz - powiedział Putin.

"Dziesięciokrotnie wysyłaliśmy ostrzeżenie"

Przedstawiciel tureckiego wojska oświadczył, że załoga F-16 dziesięciokrotnie wysyłała ostrzeżenie do osób znajdujących się na pokładzie rosyjskiej maszyny. Nagrania telewizji Habaturk TV pokazują jak palący się samolot uderza o ziemię wśród drzew. Do zdarzenia doszło na górzystym terenie w północnej części prowincji Latakia znajdującym się na północy Syrii przy granicy z Turcją. W tym regionie miały miejsce bombardowania, a także walki prorządowych wojsk przeciw rebeliantom. Na materiale opublikowanym przez inne tureckie media widać dwóch pilotów lecących na spadochronach.

rt.com, BBC, Reuters