Dziennikarz porwany przez IS: Przed USA długa droga

Dziennikarz porwany przez IS: Przed USA długa droga

Dodano:   /  Zmieniono: 
John Cantlie (fot. screen Youtube) 
Brytyjski fotograf i korespondent John Cantlie porwany w 2012 roku przez Państwo Islamskie wystąpił w nowym nagraniu propagandowym dżihadystów. W filmie udostępnionym za pośrednictwem serwisu Youtube szydzi z wysiłków koalicji zwalczającej Daesh.

Nowe nagranie Brytyjczyka jest o tyle sensacyjne, że w poprzednim swoim filmie dawał do zrozumienia, iż spodziewa się rychłej egzekucji. Amerykańscy i brytyjscy eksperci przyznają, że materiał musiał być nakręcony niedawno, gdyż tłem dla wystąpienia dziennikarza są ruiny zbombardowanych w ostatnich dniach budynków.John Cantlie Mosul (19-03-2016) - ISIS Propaganda

Mała budka z blachy w centrum Mosulu

Cantlie przekonuje, że amerykańskie bomby nie trafiają w ważne cele. Pokazuje na wart 50 dolarów kiosk z ulotkami propagandowymi i dotychczasowe wyśmiewa osiągnięcia koalicji utworzone przeciwko terrorystom z Państwa Islamskiego. - Jeśli to o tym mówi Obama, który zapowiadał całkowite zniszczenie IS, to najwyraźniej jeszcze daleka droga do tego. To niesamowite, biorąc pod uwagę ilość pieniędzy, którą Amerykanie wkładają w tę wojnę. Skutkiem jest tylko zniszczenie małej budki z blachy w środku Mosulu.

Tymczasem amerykanie donoszą o kolejnych sukcesach. W ubiegłym tygodniu chwalili się zlikwidowaniem kilku dowódców IS za pomocą dronów i precyzyjnych nalotów. W jednym z takich ataków miał zginąć minister obrony dżihadystów Abu Omar al-Sziszani.

John Cantlie jest więźniem Państwa Islamskiego od roku 2012. Od tamtego czasu kilkukrotnie brał udział w nagrywaniu materiałów popierających terrorystów z Daesh. Pisał także do własnej rubryki w magazynie IS "Dabiq". W swoich tekstach czasem atakował, a czasem chwalił przetrzymujących go islamistów.

The Guardian