Izraelski "dron-kamikadze" użyty w walkach na Kaukazie

Izraelski "dron-kamikadze" użyty w walkach na Kaukazie

Dodano:   /  Zmieniono: 
IAI Harop (fot. Twitter/@InsideDrones)
Dron IAI Harop, którego zastosowanie polega na "samobójczym" ataku na cel został użyty w walkach o Górski Karabach - poinformował "Washington Post".

Harop określany jest jako super nowoczesny system amunicji manewrującej. Cała maszyna waży 125 kilogramów, ma kształt kadłuba. Jej jedynym zadaniem jest roztrzaskać się o cel, zadając mu jak największe obrażenia podczas eksplozji 23-kilogramowego ładunku.

Amatorskie nagrania z Górskiego Karabachu pokazują, że izraelski dron jest już w użyciu. Wcześniej nigdy nie został on przetestowany w warunkach wojennych.

"Washington Post" twierdzi, że drona Harop użyto w ataku na autobus wiozący ochotników z Armenii, którzy zmierzali do Górskiego Karabachy, aby wspomóc w walce separatystów. Dziennikarze gazety przypominają o wieloletniej współpracy wojskowej Izraela i Azerbejdżanu. Ich zdaniem "drony-kamikadze" zostały przekazane walczącym jako podarunek.

We wtorek ministerstwo obrony Azerbejdżanu ogłosiło rozejm z separatystami.

Historia konfliktu

Starcia w nocy z 1 na 2 kwietnia 2016 roku były jednymi z najostrzejszych od 1994 roku, gdy etniczni Ormianie zamieszkujący Górski Karabach zdołali przejąć pełną kontrolę nad tym regionem Azerbejdżanu.

W XIX wieku Górski Karabach zajęło Imperium Rosyjskie, w którego skład region wchodził do 1917 roku. Po rewolucji październikowej Karabach stał się elementem Federacji Zakaukaskiej, a w w 3 lata później został zajęty przez bolszewików i od 1923 roku jako fragment Azerskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej wchodził w skład ZSRS.

Po rozpadzie sowieckiego imperium, mimo referendum o niepodległości z 1991 roku, Górski Karabach zajęły wojska Azerbejdżanu. 12 maja 1994 roku, po 3 latach walk, podpisano zawieszenie broni, a Górski Karabach stał się regionem kontrolowanym przez lokalnych bojowników wspieranych przez wojska Ormian, jednak pozostającym częścią składową Azerbejdżanu.

Washington Post