SBU w oficjalnym oświadczeniu zaprzeczyła tym zarzutom i określiła je mianem absurdalnych, twierdząc, że 59-letni Krawczenko wysuwa podobne oskarżenia z powodów osobistych. W połowie lutego odwołano go bowiem z ambasady Ukrainy w Berlinie i wezwano do powrotu do kraju ze względu na stan zdrowia.
Prokuratura Generalna Ukrainy oświadczyła natomiast, że jest gotowa rozpatrzyć zasadność oskarżeń generała Krawczenki, jeśli przekaże jej dokumenty świadczące o złamaniu prawa przez przedstawicieli SBU i prezydenta Kuczmę.
Generał Krawczenko, jak sam poinformował, skończył szkołę KGB w Moskwie, w wywiadzie pracował przez 30 lat, w tym m.in. w Afganistanie, a także w ambasadzie Ukrainy w Bonn i w Berlinie.
MSZ Ukrainy nie skomentowało dotychczas zachowania formalnie podlegającego mu dyplomaty. W piątek prezydent Kuczma ma przybyć do Berlina z wizytą.
em, pap