Służba Bezpieczeństwa Kuczmy

Służba Bezpieczeństwa Kuczmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zlecała śledzenie członków opozycji i rządu w trakcie ich wyjazdów zagranicznych - twierdzi jej funkcjonariusz w Berlinie. SBU zaprzecza.
Funkcjonariusz SBU z ukraińskiej ambasady w Berlinie, generał wywiadu Walerij Krawczenko poinformował o sprzecznych z prawem rozkazach otrzymywanych z Kijowa w środowej rozmowie z dziennikarzami sekcji rosyjskiej radia Deutsche Welle. Powiedział, że dysponuje dokumentami, które świadczą o - jak się wyraził - przestępczym charakterze reżimu prezydenta Leonida Kuczmy. Podkreślił, że prawo zabrania śledzenia opozycji. Tymczasem - mówił - podległe Kuczmie kierownictwo SBU nakazuje swoim współpracownikom za granicą śledzenie przedstawicieli opozycji i członków rządu "od ministra i wyżej".

SBU w oficjalnym oświadczeniu zaprzeczyła tym zarzutom i określiła je mianem absurdalnych, twierdząc, że 59-letni Krawczenko wysuwa podobne oskarżenia z powodów osobistych. W połowie lutego odwołano go bowiem z ambasady Ukrainy w Berlinie i wezwano do powrotu do kraju ze względu na stan zdrowia.

Prokuratura Generalna Ukrainy oświadczyła natomiast, że jest gotowa rozpatrzyć zasadność oskarżeń generała Krawczenki, jeśli przekaże jej dokumenty świadczące o złamaniu prawa przez przedstawicieli SBU i prezydenta Kuczmę.

Generał Krawczenko, jak sam poinformował, skończył szkołę KGB w  Moskwie, w wywiadzie pracował przez 30 lat, w tym m.in. w  Afganistanie, a także w ambasadzie Ukrainy w Bonn i w Berlinie.

MSZ Ukrainy nie skomentowało dotychczas zachowania formalnie podlegającego mu dyplomaty. W piątek prezydent Kuczma ma przybyć do Berlina z wizytą.

em, pap