11 marca - coraz więcej polskich ofiar (aktl.)

11 marca - coraz więcej polskich ofiar (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wśród ofiar masakry w Madrycie jest już czwórka Polaków, kilku rannych jest w szpitalu. Premier Jose Maria Aznar zapowiada nadanie hiszpańskiego obywatelstwa imigrantom i ich rodzinom, którzy ucierpieli w zamachu.
Polska ambasada nie potrafi powiedzieć z całą pewnością, ilu Polaków ucierpiało w czwartkowych zamachach. Listy zabitych są wciąż aktualizowane. Ze szpitala wyszła już część lżej rannych, na listach udostępnianych przez szpitale pojawiają się za to nowe nazwiska - wyjaśniono w polskiej placówce.

Wiadomość o czwórce zmarłych, które miały polskie obywatelstwo, jest już zweryfikowana. Jedną z kobiet zidentyfikowała rodzina. O drugiej poinformowała policja, a rodzina jest w drodze na identyfikację. W piątek w szpitalu zmarła 7-miesięczna Polka, Patrycja, ranna w czwartkowych zamachach terrorystycznych w Madrycie - potwierdziła ambasada polska w  Hiszpanii. Matka dziecka jest ranna i przebywa w innym szpitalu. Jej ojciec w piątek natomiast został zidentyfikowany wśród śmiertelnych ofiar, początkowo jego los nie był znany.

Jeśli chodzi o rannych, to ambasada wciąż zbiera dokładniejsze informacje. Wie na pewno, że jednym z ciężko rannych jest mężczyzna, o którym otrzymała wiadomość jako o pierwszym Polaku przyjętym do szpitala. Wcześniej ambasada podawała, że wśród rannych jest siedmiomiesięczna dziewczynka w stanie ciężkim.

Nie wiadomo, w jakim wieku są poszkodowani Polacy. Przypuszczalnie są to ludzie młodzi, ponieważ taka jest tutejsza Polonia. Zazwyczaj są to polscy obywatele przebywający dłużej w Hiszpanii.

Premier Hiszpanii Jose Maria Aznar poinformował, że na znak solidarności z ofiarami czwartkowych zamachów terrorystycznych nakazał Ministerstwu Spraw Wewnętrznych uregulować status pobytu w Hiszpanii wszystkich imigrantów, których dotknęły zamachy.

"Nadamy obywatelstwo hiszpańskie wszystkim ofiarom i rodzinom bezpośrednio dotkniętym tragedią" - powiedział Aznar na konferencji prasowej. MSW zapewniło, że żadna osoba przebywająca nielegalnie w Hiszpanii nie musi obawiać się nieprzyjemności, jeżeli przyjdzie do kostnicy w celu dokonania identyfikacji zwłok. Cudzoziemcy nie  mający uregulowanego statusu pobytu unikają zwykle miejsc, gdzie mogliby zostać zatrzymani przez policję i deportowani.

Wiele organizacji pozarządowych informowało wcześniej, że nawet ranni w zamachach cudzoziemcy nie posiadający dokumentów zezwalających na pobyt w Hiszpanii, nie chcieli udawać się do szpitali.

Bilans ofiar zamachu to 199 zabitych i niemal 1400 rannych. Bomby podłożono w czterech pociągach. Do eksplozji doszło w godzinach porannego szczytu, gdy wagony były wyjątkowo zatłoczone. Jedna z eksplozji nastąpiła na dworcu Atocha, który znajduje się w samym sercu miasta. "Ludzie zaczęli krzyczeć i uciekać, wpadając nawzajem na siebie. Niektórzy krwawili, część osób leżała na ziemi" - opisuje Juani Fernandez ze służby cywilnej, który był na jednym z peronów. Chaos zapanował też na dwóch innych stacjach, na których wybuchły bomby - Santa Eugenia i El Pozo.

Największe zniszczenia dotknęły stację Atocha. To ogromny terminal przesiadkowy. Przyjeżdżają tam zarówno pociągi podmiejskie, jak i te obsługujące połączenia krajowe i międzynarodowe. Tam też znajduje się stacja metra.

W niedzielę w Hiszpanii mają się odbyć wybory parlamentarne. Z związku z tragedią większość partii zawiesiła kampanię wyborczą.

Władze Hiszpanii oficjalnie oskarżyły o atak organizację baskijskich separatystów ETA. Rzecznik rządu, Eduardo Zaplana potępił atak i określił go "zamachem na demokrację" a ETA nazwał "gangiem morderców".

Jednak przywódca radykalnej baskijskiej partii Batasuna, uważanej za polityczne skrzydło organizacji ETA zaprzeczył, by seria krwawych zamachów była dziełem tej organizacji. Przedstawiciel Batasuna Arnaldo Otegi przypisał akty terroru, jak to ujął, "arabskiemu ruchowi oporu". (Czytaj też: Islamiści i pociągi śmierci)

Ukazująca się w Londynie arabska gazeta "Al-Kuds Al-Arabi" poinformowała o liście od Al-Kaidy, w którym ona odpowiedzialność za zamachy w Madrycie. Wykonawcą operacji miała być działająca w imieniu Al-Kaidy "Brygada Abu Hafsa al-Masriego".

Poza tym terroryści informują, że wielki atak na USA jest w końcowej fazie przygotowań. Siatka terrorystyczna Osamy bin Ladena stwierdza: "Muzułmanom na całym świecie przynosimy dobrą nowinę, że oczekiwane uderzenie +Wichrów Czarnej Śmierci+ w Amerykę jest fazie końcowej... przygotowane w 90 proc. i z woli Boga rychłe".

Przedstawiciele USA sceptycznie podchodzą do przypisywania sobie ataku przez "Brygadę Abu Hafsa al-Masri", twierdzącą, że ma kontakty z Al-Kaidą. Mimo to, Amerykanie nie odrzucają całkowicie ewentualności, że to właśnie "Brygada" przeprowadziła zamachy. "Ona nie jest głosem Al-Kaidy, nawet jeśli twierdzi, że tak jest", powiedział przedstawiciel władz USA. "W przeszłości wielokrotnie przypisywali sobie różne rzeczy. Nie jest jasne jakie są ich stosunki z Al-Kaidą", podkreślili.

Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Ana Palacio uważa, że odpowiedzialność za zamach ponosi ETA. "Mamy bardzo silne poszlaki i równie silne precedensy. Wszystkie obiektywne elementy, jakimi dysponujemy, użyte (do zamachów) materiały wybuchowe, sposób działania (terrorystów) wskazują na ETA" - podkreśliła szefowa dyplomacji hiszpańskiej. Ana Palacio nie wykluczyła jednak także "śladu islamskiego". "Jest to hipoteza, nad którą rząd pracuje" - powiedziała. "Kiedy prowadzi się dochodzenie, nie można wykluczyć drugiego tropu" - podkreśliła. Jednocześnie wykluczyła istnienie powiązań między ETA i grupami islamskimi, zaznaczając, że "nie ma na to dowodów".

W ostatnim miesiącu hiszpańska policja aresztowała dwóch domniemanych członków ETA, którzy zmierzali do Madrytu ciężarówką wyładowaną 500 kg materiałów wybuchowych. Zatrzymano ich około 140 km od miasta. W grudniu zeszłego roku, władze Hiszpanii ujawniły, że udało im się rozpracować i udaremnić spisek, który miał na celu wysadzenie w powietrze pociągu na jednej ze stacji. W składzie jadącym z San Sebastian do Madrytu znaleziono 25-kilogramową bombę.

Od końca lat 60-tych w zamachach zorganizowanych przez ETA zginęło ponad 800 osób. Gdyby oskarżenia wysuwane pod adresem ETA potwierdziły się, byłby to najbardziej krwawy atak w historii tej organizacji. Największy z  dotychczasowych zamachów, na barceloński supermarket w 1987 roku, kosztował życie 21 osób. W zeszłym miesiącu ETA (Euskadi ta Askatasuna - co oznacza Kraj Basków i Wolność) ogłosiła jednostronne zawieszenie broni, ale ograniczyła je tylko do Katalonii.

***

Informacje o Polakach wśród poszkodowanych, gdy tylko napłyną, zostaną zamieszczone na stronie internetowej ambasady polskiej w  Madrycie - zapewniła Anna Wawrzyniak, attache prasowy ambasady polskiej w Madrycie.

Hiszpańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało na swojej stronie internetowej listę osób rannych, które przebywają w madryckich szpitalach.

Ewentualne informacje o osobach poszukiwanych można uzyskać pod  numerem telefonu 0034-91 586 70 00. Telefony do konsulatu RP w  Madrycie:0034-91 373 60 49, 0034-91 373 66 05.

Jeden z trzech pociągów, który stał się celem zamachu, jechał do  centrum Madrytu z miejscowości Alcala de Henares, ok. 35 km na  północ od stolicy. Mieszka tam kilka tysięcy Polaków. Wielu z nich dojeżdża do Madrytu do pracy - powiedział w rozmowie z PAP konsul Zbigniew Adamczyk.

Konsul zapewnił, że jest w stałym kontakcie z polską społecznością w Alcala de Henares i że trwa wymiana informacji między jego urzędem a mieszkającymi w tej miejscowości Polakami.

"Chciałbym uspokoić Polaków w kraju - powiedział na koniec Adamczyk. - Po zamachach w Madrycie są kłopoty z funkcjonowaniem telefonii, zwłaszcza komórkowej. Dodzwonienie się wymaga kilkakrotnych prób. To, że ktoś nie odbiera, nie oznacza, że  ucierpiał w zamachach".

oj, sg, pap, bbc