Wietnam odrzucił oskarżenia UE o stosowanie dumpingu, zaś Chiny wcześniej sygnalizowały, że jeśli UE wprowadzi cła antydumpingowe, są gotowe zwrócić się o interwencję do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
W latach 2001-2005 import chińskich butów skórzanych do UE wzrósł dziesięciokrotnie, przy czym ich cena spadła niemal o jedną trzecią. Buty wietnamskie, których przybyło niemal dwukrotnie, potaniały o 20 proc. Chodzi jednak o cenę deklarowaną przez importerów na granicach UE - klienci tych zmian nie odczuli, bowiem ceny butów w sklepach przez ten czas nawet nieznacznie wzrosły.
Cła antydumpingowe, które jeszcze muszą zaakceptować kraje członkowskie, mają być rozłożone w czasie. Od 7 kwietnia będą wynosiły 4,8 proc. w stosunku do importu z Chin i 4,2 proc. - z Wietnamu. Będą stopniowo rosły, aż 15 września osiągną poziom odpowiednio 19,4 proc. i 16,8 proc. Restrykcje nie będą dotyczyć jedynie budów dziecięcych i sportowych. Planuje się, że będą mogły zostać przedłużone na okres nawet pięciu lat.
Importerzy ostrzegają przed podwyżką cen w sklepach, ale komisarz Mandelson bagatelizował na konferencji prasowej znaczenie tych ceł dla kieszeni europejskich klientów. Powiedział, że dotyczą zaledwie 9 proc. butów sprzedawanych w Unii Europejskiej, bowiem tylko jedna trzecia tego rynku to obuwie skórzane. Zaznaczył, że chodzi przy tym o obuwie tanie - średnia deklarowana przez importerów cena to 8,5 euro za parę. Oznacza to, że buty, kosztujące w sklepach od 30 do 100 euro, nie powinny podrożeć o więcej, niż średnio 1,70 euro. Mandelson wyraził przekonanie, że i tej podwyżki nie będzie, bowiem importerzy pokryją cła rezygnując częściowo ze swojej wygórowanej marży.
W 2005 roku UE wszczęła osiem śledztw antydumpingowych wobec Chin, zaś w sumie w ciągu ostatnich 10 lat - 60. Komisja Europejska uspokaja jednak, że wprowadzone restrykcje obejmują zaledwie 2 proc. chińskiego eksportu do UE, "który jest w pełnym rozkwicie".
pap, em