Mieliśmy kiedyś kawiarnię na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, moim wspólnikiem był Krystian Legierski, znany aktywista LGBT. Nad wejściem wisiała tęczowa flaga. W 2010 r., po katastrofie smoleńskiej, zaczęli nas odwiedzać „obrońcy krzyża”. Tęcza ani Krystian im nie przeszkadzały. Choć przed Pałacem Prezydenckim wykrzykiwali okropne rzeczy – że Tusk z Putinem zamordowali prezydenta, że Komoruski itp. – nie przyszło nam do głowy, żeby ich wypraszać. Mimo że to, co robili, było sprzeczne z naszym światopoglądem. I nie z powodu utargu, głównie pili herbatę. Przypomniało mi się to przy okazji decyzji tzw. Trybunału Konstytucyjnego w sprawie drukarza z Łodzi. Facet odmówił wydrukowania materiału fundacji LGBT, bo to niezgodne z jego przekonaniami. W sądzie przegrał.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.