Leszno. Teren zabudowany, skrzyżowanie w Al. Krasińskiego. Lipcowe południe, widoczność doskonała. Przez pasy przechodzi kobieta. Wtem na przejście wjeżdża czarne porsche, kierowca zatrzymuje się gwałtownie tuż obok pieszej. Przestraszona gestem ręki zwraca mu uwagę. Rosły, łysy mężczyzna o sylwetce mięśniaka wychodzi z auta, uderza kobietę w twarz otwartą dłonią. Wraca za kierownicę i rusza. Kobieta wciąż stoi przed maską samochodu, więc mięśniak pcha ją autem kilka metrów, gotów przejechać. „Skandaliczne zachowanie kierowcy porsche w Lesznie! Obejmujemy sprawę postępowaniem z urzędu. Jeszcze dziś przesłuchamy pokrzywdzoną kobietę. Kierowca wkrótce usłyszy zarzuty” – napisał na Twitterze Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. I zamieścił filmik z monitoringu. Po sześciu dniach policja namierzyła pod Andrychowem i zatrzymała 35-letniego mieszkańca Dolnego Śląska. Usłyszał zarzuty, za które grozi mu do trzech lat więzienia. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie, chociaż kierowca porsche tłumaczył, że został sprowokowany. Filmik z nagraniem tego zajścia, który obiegł cały kraj, wywołał powszechne oburzenie, ale nie należy się łudzić – to nie był odosobniony przypadek. Agresja na polskich drogach to norma, a do podobnych scen dochodzi codziennie.
Biją, kopią, wyzywają
Kilka dni temu, lokalna droga na Warmii. Kierowca audi jedzie brawurowo, gwałtownie hamuje, potem rusza z piskiem opon. Gdy jadący za nim samochód trąbi, audi zatrzymuje się. Wysiada z niego czterech młodych mężczyzn gotowych do bójki. Prowokowany kierowca nie rusza się zza kierownicy, więc napastnicy kopniakami urywają mu lusterka. Początek lipca, autostrada S8, okolice Wielunia. Kierowca porsche zajeżdża drogę jadącej na wakacje rodzinie. Wysiada i szarpie za klamkę drzwi od strony kierowcy. Zamknięte, więc kopie w zderzak i drzwi samochodu. Całe zdarzenie rejestruje kamera. Czerwiec, początek wakacji, Ruda Śląska. Na trasie wzmożony ruch. Kierowca BMW denerwuje się, że fiat zbyt wolno zjeżdża z lewego pasa. W końcu spycha go na pobocze, zmusza do zatrzymania. Wysiada z auta i siłą wyciąga kierowcę fiata zza kierownicy. Kopie go, okłada pięściami, w końcu odjeżdża.
Według danych Instytutu Transportu Samochodowego ponad 80 proc. kierowców deklaruje, że przynajmniej raz w tygodniu zdarza im się obserwować agresywne zachowania na drogach. Jednocześnie tylko niewiele ponad 30 proc. badanych przyznaje, że im samym zdarzają się takie reakcje. Prawie 90 proc. badanych kierowców uważa krzyczenie na innych uczestników ruchu za wyraz agresji drogowej, ale tylko 40 proc. spośród nich wiąże takie postępowanie z ryzykiem. Pozostałe 50 proc. nie sądzi, że wskutek takiego zachowania zwiększa się prawdopodobieństwo wypadku. – Wszelkie przejawy agresji za kierownicą są zagrożeniem dla zdrowia i życia uczestników ruchu drogowego – ostrzega podinsp.
Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Dlatego chwali decyzję KGP o stworzeniu w każdym województwie grupy speed, czyli zespołu najbardziej doświadczonych policjantów z wydziału ruchu drogowego, poruszających się najlepszymi, nieoznakowanymi samochodami, jakimi dysponuje policja. Nie obsługują wypadków ani wykroczeń, ale wychwytują piratów drogowych i reagują na niebezpieczne zdarzenia na drogach. Zdaniem podinsp. Kobrysia na drodze jest jak na morzu: każdy jest kapitanem swojego statku. Niektórzy są piratami. Policjant cieszy się, że w końcu mamy sposoby, żeby walczyć z drogową agresją. – Kiedyś nikt oprócz sprawcy i ofiary nie dowiedziałby się o zajściu. Dziś, dzięki monitoringowi, kamerom w samochodach i smartfonach, filmik uwieczniający scenę obiegnie cały kraj. Najprawdopodobniej sprawca odpowie za wykroczenie, ale oprócz tego, że poniesie konsekwencje karne, zadziała też ostracyzm społeczny, bo napiętnowanie medialne bywa silniejsze niż sama kara. Taki kierowca ma rodzinę, żonę, dzieci, sąsiadów i współpracowników. Liczę, że będzie mu wstyd, gdy zobaczy pogardę i potępienie w oczach innych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.