Kurz wyborczych bitew w Niemczech jeszcze nie opadł, a w Polsce politycy już zaczęli tęsknić za propolską do szpiku kości Angelą Merkel. Żal ten podszyty jest opinią, że po jej odejściu z urzędu kanclerskiego rządowi w Warszawie może być z Berlinem tylko trudniej. Nie jest to jednak przesądzone.
Propolskie nastawienie Merkel to mit, który szybko może szybko stracić swoją siłę.
W formowaniu nowych władz w Berlinie decydującą rolę odegrają bowiem partie proponujące porzucenie szkodliwego dla polskich interesów kierunku polityki niemieckiej, forsowanej przez lata rządów pani kanclerz. Pilnowała ona, żeby w żadnym wypadku nie drażnić Władimira Putina, nawet jeśli odbywało się to kosztem Ukrainy, krajów bałtyckich czy Polski. Teraz może się to wreszcie zmienić.
Kluczową rolę w nowym politycznym rozdaniu w Niemczech zyskują partie krytykujące zbyt pobłażliwą politykę Berlina wobec Moskwy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.