Uciekły z piekła. „Układamy życie na nowo, ale fajerwerki wciąż przerażają”

Uciekły z piekła. „Układamy życie na nowo, ale fajerwerki wciąż przerażają”

Alisa i Sonia Sokol
Alisa i Sonia Sokol Źródło: Archiwum prywatne
Po 24 lutego trzeba było spakować całe życie w jedną albo dwie torby i ruszyć w nieznane. Nic nie było wtedy ważniejsze od ratowania zdrowia i życia. Miliony Ukraińców ruszyły w kierunku polskiej granicy z tymi samymi obawami, strachem, ale też nadzieją na normalność. Jak po pół roku zmieniło się ich życie? W rozpowie z „Wprost” mówią Alisa i Sonia Sokol.

Dariusz Grzędziński, „Wprost”: Jak zapamiętałyście wybuch wojny 24 lutego?

Alisa Sokol: W nocy z 23 na 24 lutego byłam w pracy, więc szybko otrzymałam wiadomość o rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę.

Możesz powiedzieć, gdzie pracowałaś?

Pracowałem w dużym sklepie spożywczym. Pamiętam, że zaraz pojawiło się dużo ludzi. Przyjeżdżali kupować głównie jedzenie i artykuły higieniczne, apteczki i karmę dla zwierząt. Ludzie martwili się nie tylko o siebie, ale też swoich przyjaciół.

Cały artykuł dostępny jest w 34/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.