Aż osiemnastu funkcjonariuszy SB ponad dobę poszukiwało w mieszkaniu Władysława Bartoszewskiego dowodów jego współpracy z Radiem Wolna Europa. W tym czasie w areszcie przebywała już trójka jego pomocników, którym w trakcie śledztwa dawano do zrozumienia, że znajdują się tam za sprawą pozostającego na wolności Bartoszewskiego. Jemu samemu złożono zaś propozycję podjęcia tajnej współpracy w zamian za zwolnienie z odpowiedzialności karnej. Wedle notatki jednego z esbeków, Bartoszewski miał na to odpowiedzieć: „Nie jestem człowiekiem, który pójdzie za każdą cenę na to, aby mając lat ponad 50, przekreślić te poprzednie 30 i wejść na zupełnie inną drogę. Może jestem skłonny raczej siedzieć w więzieniu".
Więcej możesz przeczytać w 48/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.