Kobosko: Rekonstrukcja rządu w niczym nam magicznie nie pomogła

Kobosko: Rekonstrukcja rządu w niczym nam magicznie nie pomogła

Michał Kobosko
Michał Kobosko Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz
– Donald Tusk był jednoznacznie liderem całej naszej koalicji wtedy, gdy ona powstawała. Czy dzisiaj realnie jego pozycja jest silniejsza, niż była pod koniec 2023 roku? Nie mam takiego wrażenia. I to nie jest wyłącznie moje zdanie, ale ocena ludzi, naszych wyborców. Widać to w sondażach – mówi w rozmowie z „Wprost” Michał Kobosko, europoseł Polski 2050.

Eliza Olczyk, „Wprost”: Mamy potężną awanturę o to, że nikt z Polski nie pojechał do Waszyngtonu na spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem – ani prezydent, ani premier. Co dla nas z tego wynika?

Michał Kobosko: Na pewno nic dobrego. Polska, która ma bezdyskusyjnie jeden z największych wkładów w pomaganie Ukrainie – pod względem wojskowym, humanitarnym, logistycznym – powinna być obecna w momencie, gdy decydują się zasady, na jakich zawarty będzie trwały i sprawiedliwy pokój, a także zaczyna się dyskusja o procesie odbudowy Ukrainy. Ten drugi aspekt jeszcze nie jest tematem oficjalnych spotkań, ale za chwilę już będzie. Jeżeli Polski nie ma przy stole rozmów o zasadach zawarcia pokoju, to potem będziemy mieli mniejsze szanse, żeby polskie przedsiębiorstwa w znaczącym stopniu uczestniczyły w procesie odbudowy. Zatem źle się stało.

Kto jest temu winien?

Prezydent Karol Nawrocki, a nawet bardziej jego zespół i jego obóz polityczny budował od miesięcy relacje z administracją prezydenta Trumpa. Poza tym polski prezydent jest naturalnym partnerem do rozmowy z prezydentem USA. Było dla mnie logiczne, że to on znajdzie się w gronie osób, które wezmą udział w spotkaniu w Białym Domu. I byłem bardzo zaskoczony, że go tam zabrakło. Nota bene koledzy deputowani z innych krajów pytali mnie w Brukseli, lekko zdziwieni, dlaczego właściwie Polski nie było w Waszyngtonie. Trudno im przekonująco wytłumaczyć, że toczymy wewnętrzny spór na szczytach władzy. Zbyt ważne sprawy w tej chwili się decydują.

Prezydent Nawrocki jest zaproszony do Białego Domu na 3 września, na spotkanie jeden na jeden. Czytam, że mógł się obawiać, iż jeżeli pojedzie teraz, to drugie zaproszenie może być wycofane, a bardziej zależy mu na spotkaniu z prezydentem Trumpem sam na sam.

W polityce też liczy się timing, czas i miejsce – albo jesteś, albo cię nie ma. Spotkanie 3 września, zapoznawcze dla prezydenta Polski z prezydentem Stanów Zjednoczonych, jest istotne. Ale jeżeli utrzyma się tempo wydarzeń, które w tej chwili mają miejsce, to 3 września może być „pozamiatane”.

Artykuł został opublikowany w 34/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.