OPIS: Na bogato ozdobionej scenie stoi konferansjer. Ma pięknie skrojony, błyszczący garnitur, zaczesane brylantyną włosy i zawodowy, pełen serdeczności uśmiech.
KONFERANSJER: Proszę państwa, jak ja się cieszę, że was tu wszystkich widzę! Choć tak naprawdę nie widzę was wcale, bo światła prosto w oczy, jak nie przymierzając, na przesłuchaniu (śmiech). Więc widzę tylko czarną dziurę (śmiech). To jak, jesteście tam? (od strony widowni słychać jakieś pomruki). No to cudownie! Więc jeszcze raz! Ssserrrdecznie witam państwa w finale wyborów najmniej brzydkiej miss Pooooolssssski!!!!
WIDOWNIA (zupełnie bez przekonania): Brawooo.
KONFERANSJER: Dla formalności krótkie przypomnienie zasad: konkurentki przedstawiają się nawzajem, starając się maksymalnie nas zniechęcić do opisywanej osoby. Nie wolno używać wulgaryzmów, ale wolno kłamać. A my na koniec wskazujemy tę dziewczynę, która nie odpowiada nam najmniej! Proste i logiczne? (pojedyncze głosy odkrzykują „taak"). No to jedźmy z tym koksem! (śmiech) Na początek pani 3 o pani 5!
PANI 3: Piątka to kobieta łatwa. Co może ją usprawiedliwiać, to fakt, że zbyt długo była samotna. Gdy wszystkie chłopy wyjechały ze wsi do miasta i tam zwariowały, ona została samiuteńka jak palec. W towarzystwie jedynie żywiny i sprzętu rolniczego. Więc desperacko towarzystwa szukała i tak jej zostało – zaprzyjaźni się z każdym. Więc złośliwi mówią, że rajfurka a inni złośliwi, że fujarka.
OPIS: Pani nr 3 schodzi ze sceny, kłaniając się nisko. Żegnają ją niemrawe brawa. W międzyczasie przy mikrofonie pojawia się już kolejna kandydatka.
PANI 7 (uśmiechając się światowo): Jak ktoś lubi starsze panie z pazurem, to pani nr 1 jest jak znalazł! Nawet w zimę śpi pod wędrującym namiotem, interesuje się futbolem i zawsze jest gotowa do bitki, najlepiej ze wszystkimi naraz. Hobby to historia, ale taka w stylu Hansa Klossa, że my sami wobec przeważających sił radzimy sobie świetnie, bo jesteśmy świetni. Ale z kolei samego Klossa nie lubi bardzo, bo jednocześnie szkop i komuch. Czyli propozycja dla koneserów (pani nr 7 uśmiecha się ironicznie i mruga okiem).
OPIS: W tym momencie na scenę wchodzi pani z numrem 1. Ma poważny wyraz twarzy i ze smutkiem patrzy przed siebie.
KONFERANSJER (tracąc fason): No gdzie lezie?! Ile razy to ćwiczyliśmy?! Jeszcze ta rozczapierzona wydra Czwórka i dopiero ty!
PANI NR 1 (nie reagując): Chciałam złożyć oświadczenie. Otóż muszę państwa poinformować, że wszystkie moje przedmówczynie nie tylko nie są miss, ale w ogóle nie są kobietami! Włosy na klatce, rozrzucanie skarpetek po mieszkaniu i grzebanie w nosie – te dowody mówią same za siebie, a ja mam wszystko w teczkach udokumentowane. Ale to jeszcze nic. Regulamin mówi wyraźnie o polskiej narodowości kandydatek, gdy tymczasem…
OPIS: Pani z numerem 1 nie udaje się skończyć oświadczenia, gdyż pozostałe koleżanki rzucają się na nią z całą serią opisów łamiących punkt regulaminu mówiący o zakazie używania wulgaryzmów. Konferansjer próbuje zasłonić szarpiące się damy, co jednak nie jest możliwe, bo panie schodzą do parteru i rozlewają się po całej scenie.
KONFERANSJER (nerwowo się rozglądając): To może już nie ma co dalej czekać i się zastanawiać! Rach-ciach. No i jak? Wybraliście już państwo?
KONFERANSJER: Proszę państwa, jak ja się cieszę, że was tu wszystkich widzę! Choć tak naprawdę nie widzę was wcale, bo światła prosto w oczy, jak nie przymierzając, na przesłuchaniu (śmiech). Więc widzę tylko czarną dziurę (śmiech). To jak, jesteście tam? (od strony widowni słychać jakieś pomruki). No to cudownie! Więc jeszcze raz! Ssserrrdecznie witam państwa w finale wyborów najmniej brzydkiej miss Pooooolssssski!!!!
WIDOWNIA (zupełnie bez przekonania): Brawooo.
KONFERANSJER: Dla formalności krótkie przypomnienie zasad: konkurentki przedstawiają się nawzajem, starając się maksymalnie nas zniechęcić do opisywanej osoby. Nie wolno używać wulgaryzmów, ale wolno kłamać. A my na koniec wskazujemy tę dziewczynę, która nie odpowiada nam najmniej! Proste i logiczne? (pojedyncze głosy odkrzykują „taak"). No to jedźmy z tym koksem! (śmiech) Na początek pani 3 o pani 5!
PANI 3: Piątka to kobieta łatwa. Co może ją usprawiedliwiać, to fakt, że zbyt długo była samotna. Gdy wszystkie chłopy wyjechały ze wsi do miasta i tam zwariowały, ona została samiuteńka jak palec. W towarzystwie jedynie żywiny i sprzętu rolniczego. Więc desperacko towarzystwa szukała i tak jej zostało – zaprzyjaźni się z każdym. Więc złośliwi mówią, że rajfurka a inni złośliwi, że fujarka.
OPIS: Pani nr 3 schodzi ze sceny, kłaniając się nisko. Żegnają ją niemrawe brawa. W międzyczasie przy mikrofonie pojawia się już kolejna kandydatka.
PANI 7 (uśmiechając się światowo): Jak ktoś lubi starsze panie z pazurem, to pani nr 1 jest jak znalazł! Nawet w zimę śpi pod wędrującym namiotem, interesuje się futbolem i zawsze jest gotowa do bitki, najlepiej ze wszystkimi naraz. Hobby to historia, ale taka w stylu Hansa Klossa, że my sami wobec przeważających sił radzimy sobie świetnie, bo jesteśmy świetni. Ale z kolei samego Klossa nie lubi bardzo, bo jednocześnie szkop i komuch. Czyli propozycja dla koneserów (pani nr 7 uśmiecha się ironicznie i mruga okiem).
OPIS: W tym momencie na scenę wchodzi pani z numrem 1. Ma poważny wyraz twarzy i ze smutkiem patrzy przed siebie.
KONFERANSJER (tracąc fason): No gdzie lezie?! Ile razy to ćwiczyliśmy?! Jeszcze ta rozczapierzona wydra Czwórka i dopiero ty!
PANI NR 1 (nie reagując): Chciałam złożyć oświadczenie. Otóż muszę państwa poinformować, że wszystkie moje przedmówczynie nie tylko nie są miss, ale w ogóle nie są kobietami! Włosy na klatce, rozrzucanie skarpetek po mieszkaniu i grzebanie w nosie – te dowody mówią same za siebie, a ja mam wszystko w teczkach udokumentowane. Ale to jeszcze nic. Regulamin mówi wyraźnie o polskiej narodowości kandydatek, gdy tymczasem…
OPIS: Pani z numerem 1 nie udaje się skończyć oświadczenia, gdyż pozostałe koleżanki rzucają się na nią z całą serią opisów łamiących punkt regulaminu mówiący o zakazie używania wulgaryzmów. Konferansjer próbuje zasłonić szarpiące się damy, co jednak nie jest możliwe, bo panie schodzą do parteru i rozlewają się po całej scenie.
KONFERANSJER (nerwowo się rozglądając): To może już nie ma co dalej czekać i się zastanawiać! Rach-ciach. No i jak? Wybraliście już państwo?
Więcej możesz przeczytać w 41/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.