Pax Civilitatis

Dodano:   /  Zmieniono: 
W interesie Ameryki, czyli w interesie świata: na czym naprawdę polega siła Stanów Zjednoczonych?
Wiele się mówi i pisze (najczęściej krytycznie) o amerykańskim unilateralizmie, hegemonizmie czy wręcz imperialnej polityce USA w XXI w. Od wielu lat inaczej niż większość europejskich analityków oceniam ideologicznie, politycznie i moralnie politykę amerykańską. Można oczywiście mówić o "amerykańskim imperium", pod warunkiem że rozumie się przez to rolę gwaranta liberalnego ładu międzynarodowego. Jego beneficjentami były najpierw kraje Europy Zachodniej, potem te państwa byłego Trzeciego Świata, które zdecydowały się prowadzić politykę liberalizacji wewnętrznej i zewnętrznej, a wreszcie - po upadku komunizmu - także te kraje postkomunistyczne, które zdecydowanie odrzuciły totalitarny system polityczny i scentralizowany system kierowania gospodarką.
Funkcję tę Stany Zjednoczone pełniły w miarę skutecznie od zakończenia II wojny światowej, dostosowując strategię do zmieniających się warunków międzynarodowych. Unilateralizm jest więc odpowiedzią na nowe wyzwania i nową percepcję zdolności oraz - dodajmy - chęci krajów beneficjentów wspierania tego ładu.

Najlepsza broń najmniejszym kosztem
O unilateralizmie mówimy w kontekście różnic siły militarnej Stanów Zjednoczonych i innych mocarstw. Reportaży o doskonałości amerykańskiej broni pisze się wiele, ale nie daje to jeszcze wyobrażenia o relatywnej sile militarnej Ameryki. Tak więc Stany Zjednoczone wydały w 2000 r., licząc w dolarach, więcej na cele wojskowe niż osiemnaście państw razem (Chiny, piętnaście krajów UE, Indie i Rosja). Przy tym efektywność amerykańskich wydatków militarnych, będąca głównie następstwem sprawnej kapitalistycznej gospodarki, jest niewyobrażalna. W tym samym roku stanowiły one zaledwie 3,1 proc. PKB! Według oficjalnych danych, Sowiety przeznaczyły na ten cel w 1988 r. kwotę stanowiącą 15,8 proc. PKB (a według nieoficjalnych szacunków - do 25 proc. PKB).
Podstawą doskonałości amerykańskiego uzbrojenia jest mieszanka innowacyjności gospodarki i skali wydatków na prace badawcze. Otóż i w tym wypadku USA wyprzedzają resztę świata o kilka długości, łożąc na badania więcej niż dziewiętnaście kolejnych krajów (wymienione plus Japonia). W istocie USA przeznaczają na same badania militarne więcej niż Niemcy i Wielka Brytania na obronę ogółem!

Imperia rozkwitu
Zajmijmy się z kolei niezasłużoną, nierzadko złą, sławą imperiów. Najczęściej bowiem czasy hegemonii jakiegoś imperium, np. Imperium Rzymskiego przez prawie tysiąc lat jego istnienia, imperium brytyjskiego czy wreszcie Ameryki po II wojnie światowej, były okresem rozkwitu gospodarczego.
Nietrudno zrozumieć dlaczego. Rozciągnięcie bezpośredniej dominacji na znacznym obszarze lub choćby gwarancje interwencji państwa imperialnego w wypadku zagrożenia istniejącego ładu oznaczało rządy jednakowego prawa i pewność jego egzekucji. I tak też to wyglądało.
Upadek cesarstwa rzymskiego spowodował wielowiekowe załamanie handlu, produkcji, materialnego poziomu życia i bezpieczeństwa osobistego w tym regionie. Podobnie rzecz miała się w bardziej znanych, bo bliższych nam okresach pax Britannica i współczesnego pax Americana. Oczywiście, mieliśmy w historii i imperia destrukcyjne. Na przykład hipotetyczne zwycięstwo sowieckiego komunizmu sprowadziłoby na zachodnią Europę okres upadku podobny do tego, który nastąpił po upadku Rzymu.

Moralność supermocarstwa
Warto jednak powtórzyć, że imperia przynosiły nierzadko bezpieczeństwo i zamożność. Zauważmy przy tym szczególną cechę charakterystyczną "imperium" USA. Jest to mianowicie imperium bez tradycyjnych kolonii i innych zależnych od metropolii terytoriów. Amerykanie w oświeconym interesie własnym angażują się w obronę międzynarodowego ładu liberalnego tam, gdzie postrzegają istnienie zagrożenia, najczęściej zresztą z inicjatywy lokalnie zagrożonych rządów czy społeczności.
W Ameryce ogromnie ważną rolę odgrywa moralne przekonanie społeczeństwa o słuszności powziętej decyzji o interwencji zagranicznej. Dlatego Amerykanie angażują się czasami także w sytuacjach, w których nie ma zagrożenia dla międzynarodowego ładu liberalnego, wyłącznie z silnego w społeczeństwie amerykańskim poczucia obowiązku (np. w Kosowie USA zostały wciągnięte w konflikt regionalny między innymi w wyniku impotencji militarnej Europy).
Dlatego warto przypomnieć to, co powiedział wiosną 1991 r., w czasie pierwszej wojny przeciwko Husajnowi, nieżyjący już wielki filozof XX w. Karl Popper. Stany Zjednoczone łoiły skórę wojskom irackim, przeciwko czemu również protestowali pacyfiści i ci wszyscy, którzy przedkładają własną wygodę ("moja chata z kraja") ponad elementarną przyzwoitość. Popper udzielił wówczas wywiadu tygodnikowi "Der Spiegel" (cytuję za "Rzeczpospolitą"): "Nie możemy się lękać prowadzenia wojny dla pokoju (...). Powinniśmy się starać tak aktywnie działać na rzecz pax Americana, aby stała się pax Civilitatis".

Nowy światowy ład
Warto się zastanowić, jak może wyglądać funkcjonowanie amerykańskiego unilateralizmu w świecie. Najłatwiej rozpoznać kontury ładu światowego w gospodarce, gdyż nie będą się one różnić od tego, z czym się dziś spotykamy. Wspierać więc on będzie globalizację (nowo wymyślony termin na określenie zjawiska znanego od tysiącleci, czyli gospodarek otwartych na wymianę towarów, usług i pieniądza).
Przypomnijmy w innym kontekście oswobodzenie Kuwejtu w 1991 r. Różnica między strategią multilateralną a unilateralną polegałaby na odrzuceniu konieczności uzyskiwania akceptacji międzynarodowej w sprawach dotyczących użycia siły. Amerykański komentator Charles Krauthammer zwrócił uwagę na różnicę między pierwszą wojną z reżimem Husajna a sytuacją obecną. Wskazał na wahania prezydenta Busha ojca, który zdecydował się nie kontynuować wojny aż do obalenia dyktatora, gdy jego doradcy uznali, że doprowadziłoby to do wycofania się niektórych, zwłaszcza arabskich, członków koalicji. Koalicja - podkreśla Krauthammer - zdefiniowała misję.
Tymczasem w wypadku wykurzenia al Kaidy z Afganistanu i obalenia reżimu talibów USA prezydenta Busha juniora przedstawiły najpierw swoje stanowisko i zamiary, a następnie dokooptowywały sojuszników. W tym konflikcie - wskazał cytowany autor - misja zdefiniowała koalicję.
Można z łatwością sobie wyobrazić podobne funkcjonowanie ładu światowego w innych regionach. Napięcie między Pakistanem a Indiami czy - w szerszym kontekście - kampania religijnej nienawiści muzułmańskich fanatyków skierowana nie tylko wobec świata zachodniego, ale także między innymi wobec Indii, mogą się stać czynnikami definiującymi przegrupowanie sił w rejonie Oceanu Indyjskiego. W Indiach przebąkuje się o możliwym sojuszu amerykańsko-indyjskim od cieśniny Bab al-Mandab do cieśniny Malakka.
Bardziej skomplikowana byłaby sytuacja unilateralnej polityki w rejonie Dalekiego Wschodu, gdzie obecne są obok USA trzy mocarstwa - dwa militarne (Rosja i Chiny) i jedno gospodarcze (Japonia). Trudności działania Stanów Zjednoczonych łagodzone są tutaj wzajemnie "szachującymi się" relacjami trzech mocarstw.

A my?
Dodajmy, że unilateralizm ma określone następstwa także dla szeroko rozumianej Europy, nad czym niewątpliwie powinna boleć Polska i inne kraje wyszehradzkie. Uważają one NATO za ważną tarczę obronną przed zawirowaniami grożącymi ze strony niezbyt pogodzonego ze swym statusem byłego imperialnego mocarstwa. "Podwójne zakotwiczenie" (NATO, UE) tych krajów w świecie zachodnim jest ciągle ważne ekonomicznie. Polityczno-militarny aspekt tej sytuacji ulega natomiast osłabieniu w następstwie zachowania się przede wszystkim Niemiec i Francji w konflikcie irackim (i nie tylko).
Z tego punktu widzenia - moim zdaniem - rozpatrywać należy decyzje rządowe (wybór amerykańskiego samolotu bojowego, podpisanie listu ośmiu); jest to jeden z nielicznych przykładów dalekowzrocznego myślenia w naszej polityce. Oceniam go jako próbę bilateralnego wzmocnienia słabnących - nie z naszej winy - więzów multilateralnych.

ONZ jest niczym
Multilateralizm na żadnym poziomie rozważań nie oferuje dostatecznie mocnych uzasadnień ani w zakresie efektywności rozwiązań, ani natury moralnej. W tym z konieczności pobieżnym zarysie wizji świata zajmę się tylko dwoma poziomami: ONZ i NATO.
Zacznę od ONZ. O efektywności działań za jej pośrednictwem nie będę się zbytnio rozwodzić. Wszyscy wiemy, że ONZ jest niczym i jej zdolność do działania zależna jest od zgody kilku, kilkunastu państw, które równie dobrze - a nawet wygodniej - mogłyby się porozumieć poza nowojorskim wieżowcem. Tyle że to ładnie wygląda, gdy się przemawia i podejmuje działania w imieniu "wspólnoty międzynarodowej". Tworzy to jakby otoczkę moralnego przyzwolenia.
Podkreślam "jakby", ponieważ szukanie moralnego przyzwolenia w ONZ wydaje mi się poważnym nieporozumieniem. Kto miałby dać to moralne przyzwolenie USA chcącym usunąć obrzydliwą dyktaturę Saddama Husajna? Tuziny krajów i kraików rządzonych przez rozmaite, często dyktatorskie, a już na pewno kleptokratyczne reżimy? Ci wszyscy, którzy spowodowali, że Komisją Praw Człowieka kieruje w ONZ Libia, kraj dyktatorski, brutalnie łamiący prawa człowieka i stosujący terror międzynarodowy, za co nawet został obłożony sankcjami międzynarodowymi? Czy ci, którzy akceptują to, że - jak przeczytałem niedawno - następnym przewodniczącym komisji rozbrojenia zostanie... Irak? Myślę, że ONZ w jej obecnym kształcie to idea, której czas nadszedł, a następnie odszedł.
Ani Zgromadzenie Ogólne ONZ, ani Rada Bezpieczeństwa nie mają zresztą do zaoferowania żadnej legitymacji moralnej USA. Czy potrzebują one takiej legitymacji ze strony komunistycznych rzeźników z Tiananmen (których poprzednicy winni są głodowej śmierci 30 mln ludzi)? Czy byłego socjalistycznego hegemona, któ-rego przewiny wobec własnego narodu (że o innych narodach już nie wspomnę) nie różnią się od chińskich? USA mogą się doskonale obyć bez takiego moralnego wsparcia.

Bankructwo appeasement
Pozostaje jeszcze sojusz atlantycki. To, że jest on w kryzysie, powtarzają wszyscy. Potrzebna jest rzetelna diagnoza przyczyn. Zasygnalizuję tylko dwa czynniki wpływające na stanowisko Europy, jeśli odłożymy na bok rozważania z kanapy psychoanalityka ("Nie widzę u pana żadnego kompleksu niższości, pan jest po prostu gorszy"). Pierwszy to tchórzostwo, które bierze się z przekonania, że jeśli kanalii ustąpi się trochę, to być może w przyszłości nas nie zaczepi (jeżeli już, to kogoś innego). Historia appeasement czy to w odniesieniu do Hitlera, czy Stalina (w Jałcie i później) dowodzi, że jest to strategia skazana na przegraną.
Drugi argument, nie mniej aberracyjny, bierze się z socjaldemokratycznego humanitaryzmu, który każe mieć nadzieję, że problemy - w tym także terroryzmu i obrzydliwych, zagrażających sąsiadom dyktatur - da się rozwiązać za pośrednictwem pomocy gospodarczej. Jednakże nie z racji ekonomicznych talibowie wyrzynali swych przeciwników z pomocą al Kaidy. Nie z racji ekonomicznych terroryści z kraju Basków (najbogatszego w Hiszpanii!) mordowali swoich przeciwników politycznych. Fanatyzm ideologiczny (w tym religijny), a także etniczny i inny nie zostaną wyplenione z pomocą pieniędzy!
Z tego, co napisałem powyżej, wynika wyraźnie, że nie widzę powodu, by Stany Zjednoczone miały rezygnować z realizacji życiowo ważnych celów z braku wielce wątpliwej moralnie legitymacji ONZ czy też powodowanego strachem i socjalistycznymi iluzjami kunktatorstwa Europy. Jeszcze mniej powinny się przejmować jadem zatrutych piór większości zachodnioeuropejskich intelektua-listów. W latach 80. zrobiła karierę piosenka Wojciecha Młynarskiego "Róbmy swoje". Miejmy nadzieję, że to "swoje" zostanie zrobione, bo - wyrażę opinię za Popperem - leży to w interesie nie tylko Ameryki.

Jan Winiecki
Drugi Afganistan?
Oriana Fallaci
Amerykanie są pewni, że w Bagdadzie zostaną przyjęci jak w Rzymie, Florencji czy Paryżu. "Będą nas oklaskiwać, rzucać nam kwiaty" - powiedział mi pewien jajogłowy z Waszyngtonu. W Bagdadzie może się jednak wydarzyć wszystko. Co stanie się później? Ponad dwie trzecie Irakijczyków, którzy w ostatnich "wyborach" dali stuprocentowe poparcie Saddamowi, to szyici od zawsze marzący o ustanowieniu Islamskiej Republiki Iraku. W latach 80. Sowieci byli dobrze przyjęci w Kabulu. Narzucili swoją pax zbrojnie. Przekonali nawet kobiety, by zdjęły burki. Dziesięć lat później musieli jednak odejść, ustąpić pola talibom. Pytanie: a jeśli zamiast odkryć wolność, Irak stałby się drugim Afganistanem? Jeśli zamiast się nauczyć demokracji, Bliski Wschód wyleciałby w powietrze albo rak nienawiści zacząłby toczyć wolny świat? Z kraju do kraju, dzięki jakiejś reakcji łańcuchowej... Jako obywatelka Zachodu dumna ze swojej cywilizacji, a więc gotowa bronić jej do ostatniego tchu, bez wahania powinnam się w takim razie przyłączyć do Busha i Blaira, otoczonych w nowym forcie Alamo. Bez oporów powinnam walczyć i umrzeć wraz z nimi.
© Oriana Fallaci
Rcs Libri Rizzoli International
All rights reserved
Fragment artykułu opublikowanego w "Corriere della Sera"
Więcej możesz przeczytać w 12/2003 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 12/2003 (1060)

  • Wprost od czytelników23 mar 2003Listy od czytelników5
  • Granat budowlany23 mar 2003Na początku był konflikt, a potem wszystko ustabilizowało się na poziomie nieustannych awantur, intryg i skandali korupcyjnych.5
  • Peryskop23 mar 2003TIGER prywatno-publiczny W piątek 14 marca w serwisie PAP ukazała się zlecona (czyli opłacona przez autora) informacja: "Zlecone: Spotkanie z Grzegorzem Kołodko - 'Program naprawy finansów Rzeczypospolitej'. Uprzejmie informujemy, że...8
  • Dossier23 mar 2003LESZEK MILLER, premier RP "Jeśli są ugrupowania w Sejmie, które chcą skutecznie dokonać zmiany rządu, to wystarczy przeczytać konstytucję, by dowiedzieć się, jak to zrobić" Program III Polskiego Radia GRZEGORZ KOŁODKO,...9
  • Z życia koalicji23 mar 2003Aleksander Kwaśniewski zaapelował do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, żeby podała się do dymisji. W odpowiedzi Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaapelowała do Aleksandra Kwaśniewskiego, żeby dał se siana. Przy okazji wyszło na to, że pan...10
  • Z życia opozycji23 mar 2003Zeznania Juliusza Brauna przed komisją śledczą przypomniały, że nieboszczka Unia Wolności kontroluje jeszcze kilka ważnych punktów państwa. Ma na przykład przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Działania tej partii w radzie...11
  • M&M23 mar 2003RZĄD UTARTYCH NOSÓW - felieton Marka Majewskiego12
  • Playback23 mar 200312
  • Rasputin w spódnicy23 mar 2003Dwa miesiące po objęciu urzędu prezydent Litwy Rolandas Paksas stał się bohaterem skandalu. Wszystko z powodu jego powiernicy, tajemniczej gruzińskiej uzdrowicielki Leny Loliswili.12
  • Fotoplastykon23 mar 200314
  • Poczta23 mar 2003Listy od czytelników16
  • Kadry23 mar 200317
  • Koktajl Kwaśniewskiego23 mar 2003Wszystko przez Rywina. Gdyby nie chodził do Michnika z łapówkarską propozycją, toczylibyśmy wojnę pozycyjną, byłby czas na obmyślanie strategii. Rywin wrzucił granat, a potem wszystko poleciało na łeb na szyję - tak jeden ze współpracowników...18
  • Wyprowadzeni w Pola23 mar 2003Gazprom wynegocjował prawo puszczenia nas z torbami23
  • Wolne miasto Brześć23 mar 2003Co roku przez Brześć i Lwów trafia do Polski kontrabanda warta kilka milionów złotych.26
  • Wizytówki motłochu23 mar 2003Co trzeci mieszkaniec Warszawy nie opuszcza mieszkania po zmroku32
  • Glejt bezkarności23 mar 2003Telewizja publiczna ostentacyjnie wspierała autora największego skandalu korupcyjnego33
  • Giełda i wektory23 mar 2003Hossa Świat Bankom po łapach Zamiana dolarów na peso, walutę, w jakiej Argentyńczycy gromadzili oszczędności, była niezgodna z prawem - uznał Sąd Najwyższy Argentyny. Ludzie stracili w ten sposób ponad połowę swoich pieniędzy. Sąd...34
  • Interes na interesie23 mar 2003Lobbyści, czyli długie ręce V władzy36
  • Polak Polakowi w kieszeni23 mar 2003Co piąta złotówka w naszych rachunkach to cudze należności!42
  • Stany Zjednoczone Świata23 mar 2003W firmie Infosys Technologies w indyjskim Bangalurze 250 informatyków przygotowuje oprogramowanie dla Bank of America. W innych miastach Indii pracownicy Infosysu przetwarzają dane dotyczące pożyczek hipotecznych na zlecenie GreenPoint Mortgage z...44
  • Woda przemieniona w energię23 mar 2003Czeka nas cud na światową skalę, porównywalny do tego w Kanie Galilejskiej46
  • Zoolityka23 mar 2003W demokracji konstytucja gwarantuje każdemu prawo bycia głupcem i niejeden z tego prawa korzysta50
  • Supersam23 mar 2003Życie cybermana Producenci nowych technologii starają się wymyślić urządzenie zastępujące wszystkie inne Światowa recesja spowodowała, że tegoroczne targi CeBIT w Hanowerze były znacznie skromniejsze niż ubiegłoroczne. W ekspozycyjnych halach...52
  • Sieroty Pana Boga23 mar 2003Ponad milion polskich dzieci prowadzi dorosłe życie54
  • Klub maybacha23 mar 2003Maybach był ulubioną marką Hermanna Göringa i Heinricha Himmlera58
  • Kapitan Żbik na tropie oranżady23 mar 2003Polococta, junak i kapitan Kloss kuszą Polaków w średnim wieku. Jak zarobić na PRL?62
  • Makłowicz do Bikonta, Bikont do Makłowicza - Anyż niejedno ma imię23 mar 2003Czy pamiętasz cukierki zwane kopalniakami? To były czarne dropsy, bardzo mocno anyżowe, a ich smak na lata całe zniechęcił mnie do przyprawy, która w nich dominowała.64
  • Damska siła23 mar 2003Kobiety zaczynają ogrywać mężczyzn w futbolu, hokeju na lodzie, maratonach66
  • Ekran osobisty - Durczok idzie na wojnę23 mar 2003Kamil Durczok nie buntuje się, nie prosi o pomoc; po prostu przygotowuje się do walki i wierzy, że wróci do domu cały i zdrowy68
  • Ciemna strona Jasnej Góry23 mar 2003W szwedzkim potopie roi się od mitów70
  • Know-how23 mar 2003Rośliny na warcie Drzewa i rośliny doniczkowe mogą ostrzegać o ataku chemicznym lub biologicznym - twierdzą naukowcy z Colorado State University. Można je tak zmodyfikować genetycznie, aby raptownie traciły zielony kolor, jeśli w otoczeniu pojawią...73
  • Zapalenie serca23 mar 2003Tykającą w naszych tętnicach bombę będziemy mogli wykryć za kilka złotych74
  • Puszka Husajna23 mar 2003100 tysięcy amerykańskich żołnierzy padło ofiarą syndromu wojny w Zatoce78
  • Camp David Inków23 mar 2003Archeolodzy zaćmili słońce w Machu Picchu82
  • Bez granic23 mar 2003Kosiarka XXL Kiedy Donald Rumsfeld zobaczył ogromny grzyb nad poligonem bazy lotniczej Eglin w stanie Floryda, z niedowierzaniem pokręcił głową: "To nie jest małe". Amerykanie po raz pierwszy wypróbowali największą na świecie...84
  • Pax Civilitatis23 mar 2003W interesie Ameryki, czyli w interesie świata: na czym naprawdę polega siła Stanów Zjednoczonych?86
  • Strategiczna prognoza pogody23 mar 2003Superstacja meteorologiczna w Monterey dostarcza US Army wiedzy równie cennej jak CIA91
  • Burza nad Irakiem23 mar 2003Kliknij na poniższą grafikę, aby obejrzeć wersję w pełnej rozdzielczości92
  • Miecz Zachodu23 mar 2003Kliknij na poniższą grafikę, aby obejrzeć wersję w pełnej rozdzielczości94
  • Prawo Hitlera23 mar 2003Rozmowa z AHMEDEM ZAKAJEWEM, przedstawicielem prezydenta Czeczenii Asłana Maschadowa96
  • Plan "B"23 mar 2003Mogę sobie w tej chwili wyobrazić coś, co było nie do pomyślenia jeszcze rok temu: świat bez sprawnego NATO, z ONZ sprowadzoną do roli bezzębnego klubu dyskusyjnego oraz Europą podzieloną na obóz proamerykański i antyamerykańskie jądro kontynentu,...98
  • Kiosk23 mar 2003"Herald Tribune" 14.03.2003 r. "W krajach, gdzie brak instytucji, indywidualności znaczą wiele. Slobodan Milošević pociągnął Jugosławię - teraz zwaną Serbią i Czarnogórą - z powrotem w czasy średniowieczne. Zoran Dzindzić,...100
  • Zamach na przyszłość23 mar 2003Czy po śmierci Zorana Dzindzicia znów zawrze w bałkańskim kotle?100
  • Strzały w Europę23 mar 2003Kierujemy się ku UE, by strzały oddane w Belgradzie nie uderzały w nas rykoszetem101
  • Menu23 mar 2003Świat Nie tylko Bono Z Irlandią najbardziej kojarzą się Bono, Sinead O'Connor i słynne ciemne piwo Guinness. Ale Zielona Wyspa wydała także twórcę "Ulissesa" - Jamesa Joyce'a, nagrodzonego Noblem awangardowego dramaturga Samuela...102
  • Milioner na podglądzie23 mar 2003Idealną gwiazdą reality show jest gwiazda kina bądź rozrywki106
  • Firma Machulski23 mar 2003Każdy film Juliusza Machulskiego obejrzało średnio milion widzów110
  • Heretyk Jan Paweł II?23 mar 2003"Tryptyk rzymski", najnowsze dzieło literackie Jana Pawła II, wywołał w Watykanie prawdziwy popłoch. Zawiera bowiem frazy, które z punktu widzenia kościelnej ortodoksji są prawdziwą bombą. Dlatego tłumaczenia na obce języki zostały ocenzurowane.112
  • Kino Tomasza Raczka23 mar 2003Recenzje filmów: I twoją matkę też, Człowiek bez przeszłości113
  • Zabójczy dumping23 mar 2003Polski przemysł fonograficzny podrzyna sobie gardło114
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego23 mar 2003Recenzje płyt115
  • Mataczenie i majaczenie23 mar 2003Pomroczność jasną wykazuje także Adam Michnik, broniąc premiera po tym, jak wymierzył mu cios, być może śmiertelny. Nie czuje się chyba najlepiej również pan prezydent, skoro wezwał do dymisji całą Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, zamiast...116
  • PRL szoł23 mar 2003Zbigniew Ziobro wyrasta na ludowego (excusez le mot) trybuna. Jan Maria Rokita depcze po piętach Małyszowi. W tej sytuacji nie dziwi zachowanie posła Romana Giertycha, wściekłego, że nie załapał się do najpopularniejszego programu telewizyjnego....116
  • Organ Ludu23 mar 2003TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 12 (25) Rok wyd. 2 WARSZAWA, poniedziałek 17 marca 2003 r. Cena + VAT + ZUS + winieta Przed nami 83 dni wytężonej pracy Do referendum akcesyjnego pozostały 83 dni. Będą to dni wytężonej pracy,...117
  • Bacha, dawaj kałacha!23 mar 2003Każdy sentymentalny terrorysta, gangster, najemnik czy wojskowy będzie mógł niebawem używać kosmetyków Kałasznikow118