Minister odtransportowany

Minister odtransportowany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Był politycznym wychowankiem Donalda Tuska, szykowanym na następcę premiera. Sławomir Nowak wyleciał z rządu w konsekwencji tekstów „Wprost” o jego zamiłowaniu do luksusowych zegarków.

Tej dymisji Donald Tusk nie planował przy zbliżającej się rekonstrukcji rządu. Nowak miał zostać w fotelu ministra transportu. Jednak zostać nie mógł. Polityczna cena pozostawienia w rządzie ministra z zarzutami prokuratorskimi byłaby zbyt wysoka. Dla byłego już ministra transportu zarzuty są klęską. Nowak całe swoje dorosłe życie związał z polityką. Można było odnieść wrażenie, że precyzyjnie zaplanował polityczną drogę, która ma go kiedyś zaprowadzić nawet do fotela premiera. Był od lat lojalny, oddany i wierny Donaldowi Tuskowi. Uczył się przy jego boku polityki. A premier politycznie hodował Nowaka na swojego spadkobiercę. Problem polega na tym, że Nowak nie odrobił jednej lekcji, którą swoim współpracownikom od lat dawał premier. W latach 90. działacze ówczesnej partii Tuska, Kongresu Liberalno-Demokratycznego, byli oskarżani o niejasne relacje z biznesem. Do KLD przylgnęła wtedy łatka „aferałów-liberałów”. Tusk, pamiętając tamte wydarzenia, ostrzegał polityków ze swojego otoczenia, by trzymali biznesmenów na dystans i unikali epatowania luksusowymi dobrami. Nowak z tej nauki swego mentora nie wyciągnął wniosków. I dlatego poległ.

W loży dla VIP-ów

Więcej możesz przeczytać w 47/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.