*
Cieknie ta proza jak woda z zepsutego kranu. Tak autor pewnie rzecz ustawił z wydawcą: nie będzie ani Dostojewskiego, ani ostrych kawałków z budowy III RP. Co będzie? Ogólne pitu-pitu, jakby wprost od wuja Kazia, który na imieninach cioci dał monolog na godzinkę. Wujo przez stronicę opowiada, jak wstawał z łóżka. Jak się wujo wybrał na spacerek, to rzecz okazała się warta aż 24 stronic. I ta polszczyzna. Jak ktoś chudy, to "jak szczapa"; jeśli przysięga, to "na wszystkie świętości". Ale bądźmy sprawiedliwi - wujo wydaje z siebie refleksję ogólniejszą: "Polska to kraj, w którym w kółko się tylko gada (...) a tymczasem wszystko, co najpiękniejsze, usycha". Literatura też, proszę wuja.
Wiesław Kot
Mariusz Grzebalski "Człowiek, który biegnie przez las", wydawnictwo W.A.B.
Cieknie ta proza jak woda z zepsutego kranu. Tak autor pewnie rzecz ustawił z wydawcą: nie będzie ani Dostojewskiego, ani ostrych kawałków z budowy III RP. Co będzie? Ogólne pitu-pitu, jakby wprost od wuja Kazia, który na imieninach cioci dał monolog na godzinkę. Wujo przez stronicę opowiada, jak wstawał z łóżka. Jak się wujo wybrał na spacerek, to rzecz okazała się warta aż 24 stronic. I ta polszczyzna. Jak ktoś chudy, to "jak szczapa"; jeśli przysięga, to "na wszystkie świętości". Ale bądźmy sprawiedliwi - wujo wydaje z siebie refleksję ogólniejszą: "Polska to kraj, w którym w kółko się tylko gada (...) a tymczasem wszystko, co najpiękniejsze, usycha". Literatura też, proszę wuja.
Wiesław Kot
Mariusz Grzebalski "Człowiek, który biegnie przez las", wydawnictwo W.A.B.
Więcej możesz przeczytać w 10/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.