Granaty, kontenery i łapówki. Tak działa kokainowa stolica Europy. „Strzelają w okna i drzwi”

Granaty, kontenery i łapówki. Tak działa kokainowa stolica Europy. „Strzelają w okna i drzwi”

Okolice portu w Antwerpii, Belgia
Okolice portu w Antwerpii, BelgiaŹródło:WPROST.pl / Piotr Barejka
Granaty wybuchają pod domami i samochodami, a w kontenerach wyjeżdżają z portu tysiące kilogramów kokainy. Narkotyk zalewa nie tylko Europę, ale też samą Antwerpię, która stała się kokainową stolicą. – Dwa domy dalej ostrzelali okna na wysokości mojego mieszkania – martwi się Julia. Niedawno kule przebiły bramę garażową, za którą stała 11-letnia dziewczynka.

Thomas, David i Victor siedzą w kawiarni niedaleko portu. Obserwują spokojną uliczkę w pobliżu historycznego centrum Antwerpii. Za rogiem cumują pasażerskie statki, obok stoją luksusowe jachty. Dalej krajobraz się zmienia. Prowizoryczne ogrodzenia z rybackich sieci i zbutwiałych, drewnianych skrzyń ogradzają suche, głębokie na kilkanaście metrów doki. Wokół rozrzucone leżą zardzewiałe kotwice, stoi porośnięta mchem przyczepa kempingowa i kilka starych kontenerów. Ciężarówki z hukiem przejeżdżają przez most. Mkną dalej, gdzie codziennie przypływają tysiące kontenerów z całego świata.

– Kilka tygodni temu obudził mnie huk w środku nocy. Od razu pomyślałem, że to musiał być granat. Tak powszechne się to stało – mówi Thomas.
– Raz jechałem tramwajem i widziałem, jak postrzelony facet leżał na ulicy – włącza się David.
– Pełno tego jest na ulicach. Kupić u nas kokainę to żaden problem. Nawet dzieciaki handlują – dodaje Viktor. – To normalne, że wchodzisz do baru, rozglądasz się i znajdujesz dilera.
– W pięć minut możesz dostać kokainę, zamawia się jak jedzenie na dowóz – potwierdza David.
– Najstraszniejsze jest to, że się do tego przyzwyczailiśmy. Uznaliśmy, że tak po prostu jest – oznajmia Thomas.

Europa ma dzisiaj nową stolicę kokainy. Jest nią Antwerpia. Przez drugie największe miasto Belgii, położone niecałe czterdzieści kilometrów od Brukseli, prowadzi narkotykowy szlak do Europy. Belgijskie służby w zeszłym roku przejęły tutaj 110 ton kokainy. Jeszcze dziesięć lat temu było to ledwie 7 ton. Wiadomo, że to wciąż ułamek tego, co gangom udało się przemycić. Narkotyki zalewają zarówno Europę, jak i samą Antwerpię, a mafijne porachunki przeniosły się na ulice.

– Dwa domy dalej ostrzelali okna na wysokości mojego mieszkania. Co jakby się pomylili? Strzelili nie w te okna? – martwi się Julia, mieszkająca w Antwerpii Polka. – Byłam w szoku, ale wyglądało, jakby dobrze wiedzieli, gdzie celują.

Cały artykuł dostępny jest w 9/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.