Z hukiem wyleciały z list wyborczych. Jedna chce rodzić księżyc, inna przeprasza Putina, trzecia wywołała mięsną aferę

Z hukiem wyleciały z list wyborczych. Jedna chce rodzić księżyc, inna przeprasza Putina, trzecia wywołała mięsną aferę

Jana Shostak podczas swojego słynnego krzyku w Senacie w 2012 roku
Jana Shostak podczas swojego słynnego krzyku w Senacie w 2012 roku Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Jana Shostak, Małgorzata Zych i Natalia Jabłońska. Co łączy te trzy kandydatki, które ogłosiły swój start w wyborach? Ich nazwiska – choć początkowo nieznane większości wyborców – wywindowały na szczyt popularności i zrobiły „kariery”. – Sama instytucja kontrowersyjnego kandydata jest partiom politycznym potrzebna. (…) Jest jednak cienka linia, na którą trzeba uważać – mówi „Wprost” dr hab. Olgierd Annusewicz.

– Na wielkiej polityce się nie znam – to słowa, które wywołały burzę i doprowadziły do politycznej banicji Małgorzaty Zych. W ten sposób kandydatka, która kiedyś była związana z Konfederacją, a w najbliższych wyborach parlamentarnych miała startować z rekomendacją PSL w ramach paktu senackiego, odpowiedziała na pytanie, czy Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym.

Zych lawiruje w odpowiedzi na temat Putina. „Pytanie jest po prostu bezprzedmiotowe”

Jej odpowiedź nie była niedomówieniem, przejęzyczeniem ani pomyłką. Małgorzata Zych, mimo ponawianych przez dziennikarzy pytań, pozostawała nieugięta – nieugięta w lawirowaniu, aby nie zająć jednoznacznego stanowiska, gdzieś między „tak” a „nie”. Stwierdziła m.in. że „są odpowiednie instytucje, organy, które będą to stwierdzać i będą ścigały ”.

Na uwagę, że Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji, odpowiedziała: „Państwo sami sobie odpowiadacie. Jeśli jest ścigany, jeśli organizacje międzynarodowe ścigają Władimira Putina, państwa pytanie jest po prostu bezprzedmiotowe”. Jednak wciąż jednoznaczna deklaracja z ust ówczesnej kandydatki do parlamentu nie padła.

Jednocześnie, niejako w odpowiedzi na zarzuty o antyukraińskość i prorosyjskość, Małgorzata Zych oświadczyła, że sama pomagała Ukraińcom na szczeblu lokalnym, kiedy w ramach wolontariatu przygotowywała pomieszczenia i budynki na przyjęcie uchodźców.

PSL odcina się od niedoszłej senator. „Jednogłośna decyzja”

Brak stanowczego oświadczenia Zych stał się obciążeniem dla jej politycznego środowiska. Władysław Kosiniak-Kamysz zadeklarował, że jeżeli nie będzie ze strony kandydatki „jasnej deklaracji potępienia Putina”, to straci rekomendację w wyborach.

Takie przedstawienie sprawy spowodowało, że Małgorzata Zych – nawiązując do jej wcześniejszych słów – zaczęła znać się na „wielkiej polityce” i wydała oświadczenie.

„W odpowiedzi na ponawiające się pytania jednoznacznie potępiam brutalną agresję rosyjską na Ukrainę. Zbrodnie dokonywane przez Rosjan sprawiają, że Władimir Putin, decydujący o tej agresji, jest zbrodniarzem wojennym. Wszystkie zbrodnie, do jakich doszło podczas tej wojny muszą zostać rozliczone, a ich autorzy ukarani” – napisała.

Gdyby zwrotów w tej sprawie było mało, w ubiegły piątek znowu o niedoszłej senator stało się głośno. Rzecznik PSL Miłosz Motyka poinformował, że jednogłośną decyzją sygnatariuszy paktu senackiego Małgorzata Zych straciła rekomendację w wyborach do Senatu i „nie będzie kandydatką ze strony żadnego z ugrupowań tworzących pakt senacki”.

Małgorzata Zych: Przepraszam prezydenta Rosji Władimira Putina

Ale to wciąż nie koniec tej historii. Po decyzji o usunięciu Małgorzaty Zych z listy, wpis o Putinie jako zbrodniarzu wojennym… zniknął.