Broń dla każdego

Broń dla każdego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Photos.com
Projekt nowej ustawy o broni i amunicji gwarantuje prawo do posiadania broni każdemu zdrowemu psychicznie Polakowi, który ukończył 21 lat i nie wszedł w kolizję z wymiarem sprawiedliwości. Wprowadza on administracyjny tryb przyznawania pozwolenia na broń - dowiedział się "Wprost".
Posłowie komisji "Przyjazne Państwo", którzy rozpatrywali projekt na posiedzeniu 8 lipca uznali go za interesujący, choć miejscami zbyt liberalny. O tym, czy trafi on do dalszych prac, zadecyduje ekspertyza z Biura Legislacyjnego Sejmu.

Projekt ustawy wprowadza administracyjny tryb przyznawania pozwolenia na broń - gdyby wszedł w życie,  pozwolenie byłoby wydawane przez organy administracji samorządowej (wójtów, burmistrzów, prezydentów miast), a nie, jak dotychczas, przez policję. Osoba chętna do posiadania broni nie musiałaby też, jak dotychczas, wyjaśniać dlaczego jest jej ona potrzebna.

Propozycja nowych uregulowań zawiera kilka typów pozwoleń na broń. Podstawowym typem pozwolenia byłaby tzw. obywatelska karta broni, umożliwiająca m.in. zakup broni gazowej, sygnałowej, hukowej i pneumatycznej. Aby otrzymać tego typu pozwolenie wystarczyłoby wypełnić odpowiedni wniosek i dołączyć do niego zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego oraz zaświadczenie o zdrowiu od lekarza rodzinnego.

Zdobycie pozwolenia podstawowego, umożliwiającego posiadanie broni palnej, wymagałoby zdania egzaminu teoretycznego m.in. z wiedzy na temat przepisów prawa regulujących kwestie jej używania, znajomości zasad bezpieczeństwa przy obsłudze broni palnej oraz zasad bezpiecznego zachowania się na strzelnicy. Egzamin miałby formę pisemnego testu wyboru, składającego się z 10 pytań (do zaliczenia trzeba byłoby odpowiedzieć poprawnie na 9). Z obowiązku zdania egzaminu zwolnione byłyby jedynie osoby, które od 3 lat są posiadaczami obywatelskiej karty broni. Egzamin praktyczny byłby niezbędny tylko w przypadku osób starających się o prawo do noszenia broni - posiadacze takiego pozwolenia musieliby zdawać egzamin praktyczny cyklicznie, co 3 lata.


Projekt zobowiązuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji do stworzenie Centralnej Ewidencji Broni i Posiadaczy, w której odnotowywane byłyby personalia osób posiadających broń oraz dane wszystkich egzemplarzy broni, którymi dysponują (wymóg nałożony przez Parlament Europejski i Radę Wspólnot Europejskich).
Koszt jego wprowadzenia szacuje się na ok. 1 milion złotych.

Pomysł zliberalizowania przepisów nie podoba się byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu, który zgadza się na ułatwienie życia posiadaczom broni sportowej, ale jest bardzo sceptyczny jeśli chodzi o broń palną. "Posługiwanie się bronią palną wymaga praktyki, doświadczenia i specjalnych predyspozycji. W Polsce zbyt mało jest strzelnic, na których potencjalni posiadacze broni mogliby zdobyć niezbędne umiejętności" - przekonuje. Jego zdaniem, upowszechnienie broni palnej paradoksalnie zmniejszy bezpieczeństwo jej posiadaczy. "Większość z nas nawet w sytuacji zagrożenia życia nie sięgnie po broń, bo strzelanie do żywego człowieka to coś zupełnie innego niż strzelanie do tarczy. Z drugiej strony przestępca zagrożony tym, że jego ofiara może być uzbrojona, sam chętniej sięgnie po pistolet" - argumentuje.

Innego zdania jest prof. Piotr Kruszyński, dyrektor Instytutu Prawa Karnego. Według niego, przepisy umożliwiające posiadanie w domu broni palnej mogą zwiększyć nasze bezpieczeństwo. Prof. Kruszyński przyznaje, że jest zwolennikiem amerykańskiej zasady "my home is my castle": "Jeśli ktoś nie popadł w konflikt z prawem, powinien mieć możliwość obrony swojego ogniska domowego za pomocą wszelkich dostępnych środków. Pod tym względem nowa ustawa bardzo mi się podoba. Obywatele nie mogą liczyć tylko na policjantów. Musimy chronić się sami".