Igor Mitoraj dla "Wprost": życie musi być usłane kolcami

Igor Mitoraj dla "Wprost": życie musi być usłane kolcami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Igor Mitoraj (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Jeden z najpopularniejszych polskich artystów, Igor Mitoraj, opowiada o tajemnicach swojego sukcesu, nietypowych zainteresowaniach oraz o tym, że nawet w czasach kryzysu artysta ma szansę znaleźć kupców na swoje prace. Jest tylko jeden warunek. Musi być prawdziwym artystą.
Wprost: Pławi się pan w luksusach, podobno ma pan nawet średniowieczny zamek.

Igor Mitoraj: Tak, mam zamek w Prowansji, jest zbudowany na rzymskich fundamentach, choć ten obecny budynek pochodzi z XII wieku. Kiedyś mnisi hodowali w nim jedwabniki. Znajduje się obok drogi Via Aurelia, gdzie położone są resztki grecko-rzymskich posiadłości. To nie jest klasyczny zamek, ale warownia, malutka twierdza. Do lat 50. XX wieku stał tu nawet most, ale teraz wchodzi się przez drzwi. Zwykle spędzam tu lato. W cieniu tysiącletniego drzewa czytam książki, a wokół powietrze pachnie ziołami prowansalskimi i jest tu piękne, niespotykane nigdzie indziej światło. To jest mój luksus.

Poza sztuką pasjonuje pana dość specyficzna hodowla i produkcja.

Produkuję co roku 700 litrów oliwy. Butelkuję ją i etykietuję. Nazywa się „Przejście sekretne". Niektóre drzewa oliwne w moim gaju mają po kilkaset lat. Jedno z nich, nazwałem je Bartek, ma 1000 lat. To ogromne drzewo. Gaj oliwny został odrestaurowany jak stary obraz, trzeba było go rekultywować, nawozić specjalnymi naturalnymi nawozami etc.

Stworzył pan swój prywatny raj. Da się w nim żyć?

Raj to mit. Może to banał, ale wszyscy przechodzimy przez traumatyczne przeżycia związane z przemijaniem, starzeniem się, chorobami, ze śmiercią. To dotyczy w równym stopniu biednych i bogatych. Ale te momenty cierpienia uszlachetniają człowieka i pozwalają nam na refleksję. Nie znoszę natomiast resztek po nas, tych celebracji, ceremonii, lamentów. Chciałbym się zatopić w którejś z moich rzeźb i po prostu się rozpłynąć. Życie, moim zdaniem, musi być usłane również kolcami. Ale bez przesady.

Czy jest takie miejsce, gdzie Igor Mitoraj chciałby umieścić swoją rzeźbę, jacy są współcześni mecenasi sztuki i co sukces daje artyście – można przeczytać w poniedziałek, w tygodniku "Wprost".