Lewicowy ekstremista wśród liberałów

Lewicowy ekstremista wśród liberałów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Belka (fot. FORUM)
Zgłoszenie kandydatury Marka Belki na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego to polityczny majstersztyk. Jeśli operację uda się przeprowadzić, Platforma zyska świetnego fachowca w banku centralnym, a równocześnie zada polityczny cios lewicy i jej kandydatowi na prezydenta. Belka nadaje się do tego idealnie, bo ma rzadką umiejętność trzymania z władzą i bycia w opozycji równocześnie.
– Morze kompetencji, odrobina autoironii, w sumie daje to całkiem smakowity koktajl polityczny – mówi o kandydacie na szefa NBP Marek Siwiec, który w 1996 r. przyjmował Belkę do pracy w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (był jej szefem) i tak naprawdę otworzył mu drzwi do politycznej kariery.

Zarówno on, jak i Aleksander Kwaśniewski mają swój niemały udział także w obecnym powrocie Marka Belki do życia publicznego. To on w imieniu Bronisława Komorowskiego pierwszy sondował, czy profesor zgodzi się kandydować na prezesa NBP. Na prośbę byłego prezydenta rozmowy prowadzili też dwaj bliscy mu europosłowie – Siwiec i Wojciech Olejniczak – przy okazji niedawnego pobytu Belki w Brukseli. Misja się powiodła. – To prawda, rozmawiałem na ten temat z Markiem Belką. Namawiałem też Grzegorza Napieralskiego, by zachował się porządnie i poparł tę kandydaturę. Szkoda, że tego nie zrobił – mówi „Wprost" Olejniczak.

Kim jest Marek Belka, kandydat zgłoszony przez p.o. prezydenta Bronisława Komorowskiego na stanowisko szefa NBP? Przeczytaj więcej w najbliższym numerze tygodnika "Wprost"