Środa, 11 sierpnia to tysięczny dzień rządu PO. 1000 dni od propagandy sukcesu do cynizmu władzy. 10 kluczowych dni spośród 1000 przedstawia Aleksandra Pawlicka.
16 listopada 2007
PR-owska naiwność
Dzień zaprzysiężenia. Na pierwsze posiedzenie z Pałacu Prezydenckiego do kancelarii premiera rząd jedzie autobusem. To marketingowy chwyt – realizacja obiecywanego w kampanii wyborczej taniego państwa. W tym duchu utrzymane są kolejne decyzje premiera: o podróżowaniu rejsowymi liniami zamiast kosztownym rządowym samolotem (40 tys. zł za godzinę lotu) i o szukaniu oszczędności przez wszystkich ministrów. Tusk rozpoczyna rządzenie od rewizji budżetu przygotowanego przez rząd PiS i postanawia wykazać się oszczędnością. Własnej kancelarii obcina 8 mln zł, co ma podkreślić bizantyjski styl sprawowania władzy przez poprzedników. Na ministra propagandy sukcesu mianuje Tusk szefa swego gabinetu – Sławomira Nowaka. To on z okazji 100 dni rządu urządza fetę, w czasie której prezentuje nie tylko sukcesy pierwszych 100 dni, ale i obietnice sukcesów na 1500 dni (czyli pierwszą kadencję), a nawet na 3000 dni, czyli dwie kadencje.
Zapowiedzi obejmują sprawy drobne, ale i fundamentalne: od likwidacji obowiązkowego meldunku i utrudnień w zdobywaniu zezwoleń na budowę po likwidację Senatu, podatek liniowy i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych jeszcze w tej kadencji.
Dziś brzmi to jak zaklinanie rzeczywistości. Zniesienie obowiązkowego meldunku to wciąż pieśń przyszłości. Mordęga budowlana – koszmar teraźniejszości. A podatek liniowy – pobożne życzenie przeszłości. Nawet osławione cięcia w administracji okazują się PR-owską zagrywką. W grudniu 2009 r. rząd wycofuje się z ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji zakładającej 10-procentową redukcję etatów. O rządowy samolot toczy się wojna, kiedy tylko rządową maszynę próbuje przejąć prezydent, zwłaszcza kiedy chce lecieć do Brukseli. Z chłopięcej naiwności premiera, że państwo można naprawiać chwytliwymi obietnicami, niewiele zostaje. Jak z wyprawy do Peru, którą premier nieopatrznie nazwał podróżą swego życia. Order, Słoneczko Peru staje się przedmiotem kpin, a nie chwały. Podobnie jak obietnice sukcesów.
PR-owska naiwność
Dzień zaprzysiężenia. Na pierwsze posiedzenie z Pałacu Prezydenckiego do kancelarii premiera rząd jedzie autobusem. To marketingowy chwyt – realizacja obiecywanego w kampanii wyborczej taniego państwa. W tym duchu utrzymane są kolejne decyzje premiera: o podróżowaniu rejsowymi liniami zamiast kosztownym rządowym samolotem (40 tys. zł za godzinę lotu) i o szukaniu oszczędności przez wszystkich ministrów. Tusk rozpoczyna rządzenie od rewizji budżetu przygotowanego przez rząd PiS i postanawia wykazać się oszczędnością. Własnej kancelarii obcina 8 mln zł, co ma podkreślić bizantyjski styl sprawowania władzy przez poprzedników. Na ministra propagandy sukcesu mianuje Tusk szefa swego gabinetu – Sławomira Nowaka. To on z okazji 100 dni rządu urządza fetę, w czasie której prezentuje nie tylko sukcesy pierwszych 100 dni, ale i obietnice sukcesów na 1500 dni (czyli pierwszą kadencję), a nawet na 3000 dni, czyli dwie kadencje.
Zapowiedzi obejmują sprawy drobne, ale i fundamentalne: od likwidacji obowiązkowego meldunku i utrudnień w zdobywaniu zezwoleń na budowę po likwidację Senatu, podatek liniowy i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych jeszcze w tej kadencji.
Dziś brzmi to jak zaklinanie rzeczywistości. Zniesienie obowiązkowego meldunku to wciąż pieśń przyszłości. Mordęga budowlana – koszmar teraźniejszości. A podatek liniowy – pobożne życzenie przeszłości. Nawet osławione cięcia w administracji okazują się PR-owską zagrywką. W grudniu 2009 r. rząd wycofuje się z ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji zakładającej 10-procentową redukcję etatów. O rządowy samolot toczy się wojna, kiedy tylko rządową maszynę próbuje przejąć prezydent, zwłaszcza kiedy chce lecieć do Brukseli. Z chłopięcej naiwności premiera, że państwo można naprawiać chwytliwymi obietnicami, niewiele zostaje. Jak z wyprawy do Peru, którą premier nieopatrznie nazwał podróżą swego życia. Order, Słoneczko Peru staje się przedmiotem kpin, a nie chwały. Podobnie jak obietnice sukcesów.
Jakie daty odegrały kluczowe znaczenie w dotychczasowej historii rządu premiera Donalda Tuska? O tym będzie można przeczytać w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".
