Bogdan Klich – minister, który się krytykom nie kłania

Bogdan Klich – minister, który się krytykom nie kłania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Klich (fot. FORUM) 
Zaniedbania w szkoleniu pilotów, brak kontroli nad armią, niewyciągnięcie wniosków z katastrofy CASY oraz współodpowiedzialność za katastrofę smoleńską – to tylko niektóre zarzuty stawiane szefowi MON Bogdanowi Klichowi przez jego przeciwników. Opozycja jest zdeterminowana, by odwołać ministra, PO zamierza go ocalić, a PSL nie chce destabilizować armii.
Bogdan Klich to kolejny po szefie resortu infrastruktury Cezarym Grabarczyku minister, którego chce odwołać opozycja. Wniosek o wotum nieufności dla Klicha zgłoszony przez PiS ma doprowadzić do odwołania „najgorszego ministra obrony po 1989 roku" – przekonują politycy Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem polityków PiS minister obrony już dawno powinien zostać zdymisjonowany. – W dodatku tę decyzję powinien podjąć sam Klich, a premier Tusk musiałby tylko ją przyjąć – przekonuje eurodeputowany Tadeusz Cymański. Wniosek PiS popierają politycy PJN – Paweł Poncyljusz podkreśla, że szef MON powinien zostać odwołany „nie tylko za to, co jest związane z raportem MAK i katastrofą smoleńską".

Siedem grzechów Klicha

O tym, że Klich nie sprawdza się w swojej roli przekonani są nie tylko politycy opozycji, ale także eksperci. Były dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak wśród grzechów Klicha wymienia m.in. decyzję o przejęciu odpowiedzialności za prowincję Ghazni w Afganistanie. - Nie panujemy nad prowincją, bo nigdy nie mieliśmy odpowiedniego potencjału – przekonuje. Gen. Skrzypczak wymienia też inne „ruchy szefa MON", które dowodzą, że nie radzi on sobie ze swoim stanowiskiem. – Z armii poborowej staliśmy się armią profesjonalną w jedną noc, a Francuzi i inne kraje pracują nad takimi reformami od 8 do 10 lat – podkreśla generał. – Klich pozbył się też lekką ręką kilku miliardów złotych z budżetu MON-u, a tworzone przez niego narodowe siły rezerwy okazały się wielkim niepowodzeniem – dodaje podkreślając, że w rezultacie dziś każdy może być żołnierzem. – Nie patrzy się na jakość, tylko na ilość i to się zemści na armii za kilka lat – ostrzega gen. Skrzypczak.

Ale to nie koniec zarzutów stawianych ministrowi obrony. – W kręgach przemysłowych nastąpił taki spadek liczby zamówień dla armii, jakiego nie było tam nigdy. Mało tego - Klich w ogóle nie potrafi współpracować z komisją obrony – przekonuje pragnący zachować anonimowość ekspert zajmujący się tematyką obronną. Nasz informator tłumaczy, że chodzi o kłótnię, do której doszło między Bogdanem Klichem a wiceprzewodniczącą komisji Jadwigą Zakrzewską z PO. Klich miał pokłócić się z posłanką Platformy w obecności premiera.

Politycy opozycji, podobnie jak eksperci, nie mają problemu z odpowiedzią na pytanie, dlaczego Bogdan Klich powinien podać się do dymisji. Paweł Poncyljusz z PJN przekonuje, że sprawą, którą „ewidentnie zawalił szef MON", jest kwestia szkolenia pilotów. – Skupiono się na doszkalaniu pilotów F-16, a zapomniano o innych, pozostawiono ich samych sobie – ubolewa poseł. Poncyljusz twierdzi też, że w obecnej strukturze polskiej armii zostały zachwiane podstawowe proporcje. – Ilość żołnierzy szeregowych i podoficerów jest niewiele większa, niż liczba oficerów, którzy tą armią mają zarządzać – wskazuje.

Sukcesów próżno szukać u…

Pytani o sukcesy Klicha eksperci i politycy opozycji rozkładają bezradnie ręce. Jako jedno z nielicznych dobrych posunięć ministra generał Skrzypczak wskazuje ustawę o weteranach. – Co prawda nie wiem, jak daleko są posunięte prace nad nią, ale Klich ją forsuje. Chce, by była dobra i skuteczna – przyznaje generał. – Ważne są próby działań zmierzających do profesjonalizacji armii – dodaje Cymański. Z posłem PiS nie zgadza się jednak Poncyljusz, który uważa profesjonalizację armii za działanie nieudolne. – Klich ograniczył się tylko do zniesienia poboru. A dzisiejsza armia wcale nie jest lepsza niż ta przed zmianami – przekonuje poseł PJN.

Klichowi, jak twierdzi generał Skrzypczak, na konto sukcesów nie można zapisać również wycofania polskich wojsk z Iraku. – Wiedzieliśmy, że one będą wycofane. Decyzja została podjęta za czasów poprzedniej ekipy rządzącej, a sukces przypisują sobie rządzący obecnie – przypomina były dowódca wojsk lądowych. – Poza tym, jeżeli ktoś robi sukces z wycofania wojsk, to trzeba się zastanowić, czy w takim razie misja w Iraku była w ogóle potrzebna – zauważa z przekąsem generał.

…ministra, który nie lubi krytyki

– Dla mnie najbardziej zadziwiające jest to, że Bogdan Klich nie przyjmuje żadnych słów krytyki. Nie poczuwa się do odpowiedzialności za serię złych zdarzeń w polskiej armii, za szwankujące procedury. Mam wrażenie, że on traktuje swoją funkcję tak, jakby za nic nie ponosił odpowiedzialności – krytykuje Klicha Bartosz Arłukowicz z Lewicy. – Dużo lepiej dla samego Klicha, ale także Donalda Tuska byłoby, gdyby minister wziął tę odpowiedzialność na siebie – dodaje.

Opinię Arłukowicza potwierdza osoba na co dzień zajmująca się tematyką wojskową. – Klich jest przekonany, że jest największym umysłem w resorcie. Nie znosi krytyki, a jeśli już musi ją przyjąć, to znosi ją bardzo ciężko. Jeśli zwołuje zebrania, to robi to tylko po to, żeby podkreślić wagę swojego słowa i intelektu – twierdzi nasz rozmówca.

Los ministra w rękach PSL

Wiadomo, że w piątkowym głosowaniu za wotum nieufności wobec Klicha opowiedzą się posłowie PiS. Również parlamentarzyści PJN i SLD najprawdopodobniej będą chcieli odwołania szefa MON. PO stanie murem za swoim ministrem. – Teraz, jak mało kiedy, panuje u nas całkowita jednomyślność – zapewnia Andrzej Halicki. – Wobec Bogdana Klicha nie można wyciągać żadnych konsekwencji. Nie w tym momencie, nie w ten sposób – dodaje.

O losach Klicha przesądzi więc postawa PSL. Poseł ludowców Eugeniusz Kłopotek powtarzał kilkakrotnie, że w sprawie Klicha zagłosuje tak, by następnego dnia móc spojrzeć w lustro. Przyznał również, że najlepszym wyjściem byłoby odwołanie szefa MON. – Poseł Kłopotek to członek klubu i przedstawia swoje zdanie. My nie narzucamy nikomu tego, co ma mówić. W PSL jest miejsce dla ludzi, którzy mówią tak jak ja, ale także tak, jak Kłopotek – tłumaczy szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski. – Z odwołaniem ministra nie ma się co spieszyć, bo armia to bardzo delikatna sprawa. Na pewno lincz ministra w Sejmie nie jest dobrym wyjściem z sytuacji. Podejmowanie pochopnych decyzji w tym momencie destabilizuje armię i nie niesie ze sobą niczego dobrego – dodaje Żelichowski.