Osiatyński jest przeciwnikiem pomysłu, by prawo wymagało jawności w sieci - tak, by nadawca każdej treści (w tym komentarzy na forach) był identyfikowalny z nazwiska. - Wiele krytyk czy działań, które inicjują działalność np. organów ścigania w sprawie korupcji, mobbingu, nadużyć, ze zrozumiałego lęku musi się zaczynać od anonimów - zauważa. Z drugiej strony - kontynuuje - anonimowość nie jest prawem człowieka, ponieważ ma charakter sytuacyjny.
W rozmowie z "Wprost" Wiktor Osiatyński komentuje też regularnie organizowane marsze przed Pałacem Prezydenckim. Ocenia, że media zbyt wiele uwagi poświęcają temu wydarzeniu. - W każdym państwie demokratycznym pod symbolicznym „Białym Domem" stoją jacyś ludzie, a to ze swastyką, a to z czerwoną gwiazdą, a to z członkiem, i to jest ich prawo. Ale media tego tak nie relacjonują - podkreśla.
Czy zamykane fora są jak zamykane stadiony? Czy to odpowiedzialność zbiorowa? Czy można nazywać premiera "zdrajcą"? O granicach wolności wypowiedzi Piotr Najsztub rozmawia z profesorem Wiktorem Osiatyńskim. Wywiad w najnowszym "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku.