Top skandal

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Te dziewczyny są traktowane jak bydło – mówią krytycy programu „Top Model”. Tak działa show-biznes – odpowiadają producenci i szefowie stacji TVN. A same uczestniczki? Twierdzą, że wiedziały, na co się decydują.
26-letnia studentka politologii Angelika Fajcht do dziś nie rozumie, o co ta cała afera. – Nie czułam się ani obrażana, ani molestowana. Wiedziałam, na co się decyduję i co może mnie w tym programie spotkać. Pozwoliłam na tę sytuację w ramach zabawy pewną konwencją. Żałuję tylko, że przygoda z programem trwała tak krótko – mówi kandydatka na modelkę.

A z aferą było tak: gdy jeden z członków jury „Top Model", projektant Dawid Woliński, zasugerował, że jej piersi nie są naturalne, Angelika zachęciła „niedowiarka” słowami: „To podejdź i sprawdź”. Woliński podszedł i sprawdził. Biust okazał się prawdziwy, co jednak niespecjalnie Angelice pomogło w dalszej karierze. Odpadła z programu po pierwszej sesji fotograficznej.

Medialną burzę, jaka rozpętała się po tym odcinku programu, dziewczyna śledziła już z oddali. Wie, że do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło kilka skarg od osób prywatnych na „systematyczne upokarzanie osób uczestniczących w programie", a także „pogardliwe traktowanie uczestniczek poprzez obraźliwe wypowiedzi dotyczące ich urody, wieku czy inteligencji”. W programie padały komentarze w rodzaju: „Mikrofon mi stanął” albo „Tobie należałoby założyć torbę na głowę, lepiej byś wyglądała”. Ale Angelika nie czuje się ani obrażana, ani molestowana.

O kontrowersjach wokół polskiej edycji programu "Top Model" przeczytacie w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"