Stan wojenny wprowadzili przestępcy. Kiszczak skazany

Stan wojenny wprowadzili przestępcy. Kiszczak skazany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czesław Kiszczak nie trafi do więzienia (fot. Tomasz Paczos/Forum)
Stan wojenny w Polsce nielegalnie wprowadziła grupa przestępcza pod kierunkiem Wojciecha Jaruzelskiego - uznał Sąd Okręgowy w Warszawie. Były szef MSW Czesław Kiszczak usłyszał wyrok w zawieszeniu. Były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania został uniewinniony. Sprawa członkini rady państwa Eugenii Kempary została umorzona. Sąd zdecydował, że dekrety i uchwała o wprowadzeniu stanu wojennego podjęta przez Radę Państwa 12 grudnia 1981 r. były nielegalne.
Według sądu generałowie Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Florian Siwicki i Tadeusz Tuczapski stanowili związek przestępczy o  charakterze zbrojnym, który przygotował i doprowadził do nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r. Sąd uznał, że wybrali taką formę, aby z zaskoczenia rozwiązać sytuację wynikłą w PRL po zalegalizowaniu NSZZ "Solidarność". Sprawy gen. Jaruzelskiego i gen. Siwickiego zostały wyłączone z tego procesu i pozostają zawieszone. Powodem jest zły stan zdrowia obu.

Wyrok na autorów stanu wojennego - czytaj więcej na Wprost.pl:

Były lider KPN trafi za kraty

PiS: skandal, śmieszny wyrok. Jaruzelski powinien zostać zdegradowany

Niesiołowski: wyrok dla Kiszczaka? Bez znaczenia

"Wyrok na Kiszczaka został wymęczony"

"Jaruzelski też został dziś skazany. Moralnie"

"By nikt nie wyprowadzał wojska przeciw narodowi". Historycy o wyroku na Kiszczaka

Nie będzie uchwały ws. stanu wojennego? Posłowie wycofali się z prac

Jak mówiła w ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Ewa Jethon, jakkolwiek dotąd w praktyce spotykano się z grupami przestępczymi o  charakterze mafijnym, popełniającymi pospolite przestępstwa kryminalne, to Kodeks karny przewiduje sankcje dla każdego nielegalnego związku przestępczego - "niezależnie od tego, czy się jest zwykłym obywatelem, czy wysokim funkcjonariuszem państwa" - dodała sędzia.

Złamali prawo i wiedzieli o tym

W ocenie sądu są podstawy, aby przyjąć, że generałowie Wojciech Jaruzelski - (premier i I sekretarz KC PZPR), Czesław Kiszczak (najpierw szef Wojskowej Służby Wewnętrznej, a potem minister spraw wewnętrznych kontrolujący zbrojne formacje takie jak MO czy ZOMO), Florian Siwicki (jako wiceszef MON i szef Sztabu Generalnego LWP) oraz Tadeusz Tuczapski (wiceszef MON i sekretarz Komitetu Obrony Kraju) tworzyli taki zbrojny związek przestępczy. Doprowadził on do uchwalenia przez Radę Państwa PRL przygotowanych wcześniej dekretów o stanie wojennym - co też było nielegalne, o czym generałowie wiedzieli. Sąd podkreślił, że grupa ta miała swoją strukturę, a przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego trwały od marca 1981 r.

Kania uniewinniony, IPN będzie apelował

Według sądu generał Jaruzelski był przywódcą tej grupy. Sąd wyłączył z  tego grona Stanisława Kanię - poprzednika Jaruzelskiego na funkcji I  sekretarza KC PZPR. - Nie działał on z zamiarem nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego; opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji w  kraju, nie akceptował rozwiązań siłowych - uznał sąd i uniewinnił go.

Sąd stwierdził w uzasadnieniu, że wprowadzenie stanu wojennego było efektem realizacji z góry powziętego planu, nie zaś próbą zapobieżenia interwencji z zewnątrz - o czym mówił wielokrotnie generał Jaruzelski. Również Stanisław Kania twierdzi, i powtórzył to po wyroku, że groźba interwencji była realna do końca.

Prokurator IPN Piotr Piątek, który oskarżał Kanię i pozostałych podsądnych, zapowiedział, że będzie składał apelację od wyroku uniewinniającego byłego szefa MSW.

Kiszczak nie pójdzie siedzieć

86-letni dziś generał Czesław Kiszczak w 1981 r. był szefem Wojskowej Służby Wewnętrznej, potem został ministrem spraw wewnętrznych. Sąd uznał go za winnego zbrodni komunistycznej, jakim był jego udział w  związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który doprowadził do  uchwalenia przez Radę Państwa PRL dekretów o stanie wojennym. Kiszczak został skazany na karę 4 lat więzienia za udział w związku zbrojnym. Jako okoliczność łagodzącą sąd wskazał podeszły wiek generała i  stan jego zdrowia. Na mocy przysługującego mu prawa do amnestii wyrok zmniejszono o połowę, a kara 2 lat więzienia została zawieszona na okres próby 5 lat.

Obrońca skazanego Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski zapowiedział, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku - co zwykle jest zapowiedzią apelacji. - Zapoznamy się z treścią i podejmiemy z generałem Kiszczakiem decyzję, ale nie wyobrażam sobie, by tę sprawę pozostawić tak, bez dalszego ciągu - dodał. W sądzie nie było Kiszczaka, a mec. Majewskiego zastępował inny adwokat.

Wymiar sprawiedliwości nie zdążył więc przedawnił

Z powodu przedawnienia karalności sąd umorzył oskarżenie Eugenii Kempary - członkini Rady Państwa PRL, oskarżonej o przekroczenie uprawnień przez przyjęcie dekretów. Taki sam wyrok zapadł w zeszłym roku wobec wyłączonego z tego procesu innego członka rady - Emila Kołodzieja.

Sąd potwierdził - co wynika już z zeszłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego - że dekrety i uchwała o wprowadzeniu stanu wojennego podjęta przez Radę Państwa 12 grudnia 1981 r. były nielegalne.

Demonstracja Słomki opóźniła wyrok

Ogłoszenie wyroku opóźniło się o półtorej godziny z powodu demonstracji lidera KPN - Obóz Patriotyczny Adama Słomki i innych osób. Słomka wtargnął najpierw za stół sędziowski, został wyprowadzony z sali przez policję, po czym na salę powrócił - już do części dla  publiczności. Tam dalej wyrażał głośno swe poglądy, domagając się m.in. ukarania "zbrodniarzy sądowych". Inni zgromadzeni również wykrzykiwali "hańba" i "sąd pod sąd", co uniemożliwiło ogłoszenie orzeczenia i  doprowadziło do zmiany sali.

W innej sali sądu, do której wpuszczono tylko strony procesu i  przedstawicieli mediów, sędzia Jethon ogłosiła, że za swe zachowanie Słomka został ukarany karą porządkową 14 dni więzienia. Taka decyzja - z  mocy Prawa o ustroju sądów - jest natychmiast wykonalna i policja powinna zatrzymać ukaranego. Ma on jeszcze prawo złożyć zażalenie do  prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie.

zew, PAP