"Wprost" nr 7: Milionerzy nie okazują emocji

"Wprost" nr 7: Milionerzy nie okazują emocji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawie 34 mln zł! Jeszcze nikt nigdy w Polsce nie wygrał tak gigantycznej sumy. Szczęśliwiec z Gdyni trafił w ubiegłym tygodniu szóstkę w Lotto i dostał tyle, ile zarabia miesięcznie dziesięć tysięcy Polaków.
Gracze kochają kumulacje. „Kumulacja" to tyle, co „nagromadzenie" albo „skupienie". W przypadku Lotto chodzi o nagromadzenie się pieniędzy przeznaczonych na główną wygraną. Jeśli w losowaniu nikt nie skreśli szóstki, to wchodzą one do puli na kolejne losowanie. Z dwóch milionów robi się pięć albo sześć. Potem 12, 15, 20 i 30! W miarę jak suma rośnie, naród ogarnia lottomania.

W kolekturach drzwi się nie zamykają, a chętni czekają na mrozie nawet kwadrans. Ale takie kumulacje jak ubiegłotygodniowa zdarzają się wyjątkowo rzadko. Tym razem szóstki nie było od ośmiu losowań, więc kumulacja wyniosła prawie 34 mln zł. Od początku polskiej państwowości, a więc od państwa Piastów, większa była tylko trzy razy: najpierw 6 listopada 2008 r. i 29 września 2009 r. (po ok. 40 mln), a potem 27 września 2011 r. – 56 mln zł.

Jednak w tamtych przypadkach wygraną musieli się podzielić dwaj gracze. W ubiegłym tygodniu padł natomiast absolutny rekord szczęścia! Pewien mieszkaniec Gdyni, kupując gazetę w saloniku prasowym, przy okazji poprosił o kupon. Nie miał nawet swoich ulubionych numerów. Zdał się na łut szczęścia. Maszyna wybrała za niego sześć liczb z 49. I  wygrał.

O milionerach-szczęśliwcach czytaj w poniedziałkowym "Wprost"