"Wprost" nr 14: Awantura o Kalinę

"Wprost" nr 14: Awantura o Kalinę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kalina Jędrusik (fot. Zofia Nasierowska/Reporter)
Dom sprzedany, meble też. Los listów i fotografii w większości nieznany. Część zginęła, część ukradziono, część ma nowych właścicieli, a część tkwi głęboko pochowana w szufladach spadkobierczyni. Spuścizna po Kalinie Jędrusik 20 lat po śmierci tej wybitnej artystki właściwie przestała istnieć.
Po jednej stronie są krewni i przyjaciele Kaliny Jędrusik: siostrzeńcy wybitnej aktorki Paweł Pohorecki i Rafał Szczepański oraz Małgorzata Potocka. Po drugiej – spadkobierczyni, czyli Aleksandra Wierzbicka opiekująca się Jędrusik w ostatnich latach życia. Między nimi mur niechęci.

Pohorecki uważa, że zaprzepaszczenie pamiątek po osobach takiego formatu jak Kalina Jędrusik i jej mąż, pisarz Stanisław Dygat, jest przestępstwem. Szczepański żałuje, że nie może zrobić nic, by uczcić pamięć ciotki. No i chciałby odzyskać listy i fotografie.

Potocka z kolei wini ministra kultury, że nie potrafił z urzędu zadbać o spuściznę po wybitnych ludziach. Nie próżnuje tylko Wierzbicka. 20 lat po tym, jak sąd stanął po jej stronie, wydziedziczając ze spuścizny rodzinę artystki, opatentowała znak towarowy „Kalina Jędrusik". Teraz ci, którzy świadczyli w sądzie na korzyść kobiety, mówią wprost: testament Kaliny Jędrusik mógł zostać sfabrykowany. Rafał Szczepański: – Ta historia to czysty Mrożek.

Najgorsze, że dziś jesteśmy zupełnie pozbawieni pamiątek po cioci, że zostały one wyprzedane i nie mieliśmy nawet szansy, aby móc je odkupić. Aleksandra Wierzbicka: – A co ja miałam do powiedzenia? Tak zdecydował sąd. Paweł Pohorecki: – To, co zrobił sąd, to przestępstwo.

O zaprzepaszczonej spuściźnie Kaliny Jędrusik można przeczytać w artykule "Awantura o Kalinę" Katarzyny Świerczyńskiej, który ukaże się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".