Ameryka wybiera mniejsze zło

Ameryka wybiera mniejsze zło

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. Pablo Martinez Monsivais/ap/east news) 
Ja to widzę tak: gdy woda z gównem kręcą ten swój wir w toalecie, to wiadomo, że w końcu pójdą rurą w dół. Innej opcji nie ma. No i my właśnie – Ameryka – znaleźliśmy się w tym wirze.
Tak mówi Rhonda, lat 59, recepcjonistka w szkole baletowej w Austin w Teksasie. Rhonda zagłosuje na Romneya, ale bez wielkich oczekiwań. Romney wiru nie zatrzyma. – Oni wszyscy tam w Waszyngtonie to banda kłamliwych sukinsynów. Wybieram mniejsze zło. 

Jej postawa jest typowa. Badania pokazują, że odsetek zwolenników Obamy i Romneya wierzących, w to, że ich kandydat może naprawić kraj i ich los nie przekracza 30 procent. W narodzie dominuje pesymizm. 11 procent dorosłej populacji jest uzależniona od antydepresantów – absolutny rekord światowy.

Gdy czytacie ten tekst Amerykanie już wybrali, albo za chwilę wybiorą, który z dwójki Obama-Romney będzie dalej prowadził ich przez kryzys. Nie tyle gospodarczy – ten może się niedługo skończy - ale przede wszystkim społeczny. Amerykanie przestali wierzyć w to, że są wspaniali. I niezależnie od tego, kto wygra wybory, wiele wskazuje na to, że w najbliższych latach będą coraz bardziej skłóceni, coraz bardziej pesymistyczni i coraz biedniejsi. 

O zmęczeniu amerykańskiego społeczeństwa i wyborach czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”, który od niedzielnego popołudnia (14:00) jest dostępny w formie e-wydania.

Najnowsze wydanie tygodnika dostępne jest też na Facebooku.
Ankieta: Gdybyś mógł głosować w wyborach prezydenckich w USA, kogo byś wybrał?