Niesiołowski o Komorowskim i WSI: Na tej samej zasadzie miałem związek z Leninem - chciałem go wysadzić w powietrze

Niesiołowski o Komorowskim i WSI: Na tej samej zasadzie miałem związek z Leninem - chciałem go wysadzić w powietrze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (fot. Marcin Kalinski/NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
W mailach upublicznionych w kwietniu 2013 roku przez portal WikiLeaks znalazły się wątki dotyczące związków obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego z WSI. - To jest całkowita insynuacja, Julian Assange, ten co się ukrywa, ten przestępca z WikiLeaks, jest mało wiarygodny - powiedział w rozmowie z "Wprost" Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej. Odniósł się również do sprawy zbierania podpisów dla Andrzeja Dudy przez jego matkę, prof. dr hab. inż. Janinę Milewską-Dudę, podczas wykładu. - To jest pewne nadużycie, ale nie ma o czym mówić. Duda i tak przegra te wybory, więc nie ma to większego znaczenia, ile miał podpisów - stwierdził.
Martyna Nowosielska, Wprost: W mailach opublikowanych przez WikiLeaks pojawiła się informacja na temat rzekomych związków Bronisława Komorowskiego z WSI. Czy jest możliwe, że to prawdziwa informacja?

Stefan Niesiołowski:
Nie znam żadnych związków prezydenta Komorowskiego z WSI. To jest całkowita insynuacja, Julian Assange, ten co się ukrywa, ten przestępca z WikiLeaks, jest mało wiarygodny. Prosiłbym jednak o konkrety, bo na tej samej zasadzie miałem istotny związek z Leninem. Chciałem go wysadzić w powietrze. Chciałbym usłyszeć, co konkretnie złego zrobił prezydent Komorowski.

WikiLeaks ujawniło maile, w których jest informacja, że Bronisław Komorowski "miał żywotny interes w oczyszczaniu spraw WSI, gdyż miał z nimi związki" oraz, że w latach 1991-2005 WSI de facto rządziły Polską.

Po pierwsze, twierdzenie, że WSI rządziły Polską to kompletna brednia. Jest tyle samo warte, co teza Macierewicza, że jest gestapo, NKWD i WSI bądź teza pisowskiej szczujni, że proces Kamińskiego, te trzy lata więzienia, porównuje się do procesów bohaterów podziemia skazywanych przez stalinowskie sądy po torturowaniu w śledztwie na karę śmierci. Jeżeli ktoś porównuje tych okrutnie zamęczonych ludzi do męczeństwa pana Kamińskiego to jest niespełna rozumu. Dla mnie nie zasługuje to w najmniejszym stopniu na uwagę. Nie ma żadnego dowodu na to, że WSI rządziły Polską. Nie ma o czym mówić, bo to kompletna brednia. Czyli Mazowieckim, Geremkiem i Wałęsą rządziły WSI? Nonsens. Na czym polegało to rządzenie WSI, kto był faktycznie tym który rządził i jaki był z tego pożytek? Stek bredni.

Dziś w Internecie pojawiło się wideo, na którym widać, jak mama Andrzeja Dudy, prof. prof. dr hab. inż. Janina Milewska-Duda, zbiera podpisy pod listami poparcia syna jako kandydata na prezydenta Polski. Czy takie zachowanie jest odpowiednie, czy jest przekroczeniem tego, co dozwolone w kampanii?

Nie powinna tego robić. Nie jest to wielkie przestępstwo. Jest to nadużycie. Na uczelniach nie wolno prowadzić agitacji politycznej. To zawsze jest delikatny problem co jest agitacją polityczną, ale to jest zbieranie podpisów na wykładzie, gdzie student jest w pewien sposób zależny od wykładowcy i boi się, że jak nie złoży podpisu to profesor go zapamięta, a potem obleje na egzaminie – może tak myśleć, nie sądzę, że pani profesor Duda tak zrobi. To jest pewne nadużycie, ale nie ma o czym mówić. Duda i tak przegra te wybory, więc nie ma to większego znaczenia, ile miał podpisów.

Niedawno podczas jednego z wieców Komorowskiego, prezydenta wspierały dzieci z transparentami. Czy te zachowania można w jakiś sposób porównać?

Też to było niepotrzebne, ale dzieci nie zbierały podpisów. Jeśli to było dobrowolne i spontaniczne to dobrze, ale jeżeli ktoś te dzieci zorganizował i w jakiś sposób przymuszał to nieładnie. Dzieci się nie wykorzystuje w walce politycznej. Ktoś wykazał się daleko idącą nadgorliwością niepotrzebnie. W przypadku Dudy to jawne naruszenie zasad, a w przypadku dzieci to można powiedzieć, że to coś dużo mniejszego, ale nadal to było niepotrzebne. Prezydent Komorowski sobie doskonale poradzi i nie są mu potrzebne dzieci w kampanii wyborczej.