W połowie sierpnia informowaliśmy, że rząd Niemiec ignoruje wnioski Ukrainy ws. kolejnych dostaw broni. Ukraińcy daremnie starali się m.in. o udzielenie licencji na eksport czołgów Leopard-1 i pojazdów pancernych MBT Marder.
Niezrealizowana obietnica z lipca
– Nasze prośby zawsze były wysłuchiwane i zapisywane, ale do tej pory nie było żadnych rezultatów – kwitują ukraińskie źródła rządowe.
Ponadto, Niemcy nie wywiązały się z już złożonych obietnic. Na początku lipca obiecały dostarczenie nad Dniepr broni o wartości 675 mln euro, co nie zostało zrealizowane nawet w połowie. Dotychczas dostarczono broń o wartości 269 mln euro, tj. ok. 40 proc. wspomnianej wcześniej kwoty.
„Zbliżamy się do granicy”
Jak donosi niemiecki dziennik „Die Welt”, to nie koniec złych wieści dla Kijowa. Niemiecka minister obrony Christine Lambrecht oświadczyła, że możliwości sił zbrojnych jej kraju w zakresie dostarczania broni na Ukrainę są już na wyczerpaniu. Zapasy Bundeswehry są już na wyczerpaniu.
- Muszę przyznać jako minister obrony, że zbliżamy się do granicy tego, co możemy dostarczyć z Bundeswehry (...) Bundeswehra powinna być w stanie zagwarantować obronę narodową i obronę NATO – tłumaczyła Lambrecht.
Finalizacja umowy z Grecją?
Z drugiej strony poinformowała, że ma „optymistyczne prognozy”, dotyczące możliwie szybkiej wymiany sprzętu wojskowego z Grecją, na której ma skorzystać Ukraina.
Grecko-niemiecka umowa zakłada, że Berlin dostarczy Atenom pojazdy pancerne, a w zamian Ateny przekażą Kijowowi swój sprzęt produkcji radzieckiej.
Warto dodać, że nie wszyscy niemieccy politycy podzielają stanowisko Lambrecht. W niedawnym komentarzu dla tygodnika „Spiegel” trzech posłów do Bundestagu – Christian Klink (SPD), Sara Nanni (Sojusz 90/Zieloni) i Alexander Müller (FDP) – oceniło że Niemcy powinny dostarczyć Ukrainie więcej broni, nawet kosztem tymczasowych braków w magazynach Bundeswehry.
Czytaj też:
Ukraińcy oszukują Rosjan. Zmuszają ich do atakowania atrap i marnowania drogich pocisków