Rosja nasila działania propagandowe w Estonii. Ma ku temu konkretny cel

Rosja nasila działania propagandowe w Estonii. Ma ku temu konkretny cel

Widok na centrum Tallina, stolicy Estonii
Widok na centrum Tallina, stolicy Estonii Źródło:Shutterstock / Wirestock Creators
W estońskiej przestrzeni informacyjnej kolportuje się coraz więcej antyukraińskich i antyeuropejskich treści. To efekt wzmożonej działalności propagandy Kremla. Jej celem jest wpłynięcie na wynik wyborów parlamentarnych w Estonii.

Estonia jest krajem, który – podobnie jak Polska – od pierwszego dnia rosyjskiej agresji opowiada się za zdecydowanym wspieraniem Ukrainy. Natomiast pod względem stosunku udzielonego wsparcia do wartości PKB Estonia jest światowym liderem.

Coraz więcej antyukraińskich treści w Estonii

5 marca odbędą się w tym kraju wybory parlamentarne. Ukraiński portal „Europejska Prawda” ostrzega, że w wyniku wyborów może dojść do znacznych zmian na estońskiej scenie politycznej.

Znaczący wpływ na to może mieć rosyjska propaganda, która coraz usilniej kolportuje antyukraińskie i antyeuropejskie treści.

– W arsenale kremlowskiej wojny informacyjnej znajdują się fake newsy, teorie spiskowe, dezinformacja i liczne manipulacje – ostrzega dr Władimir Sazonow z Akademii Sił Obronnych Estonii.

Rosja liczy choćby na powściągliwość we wspieraniu Ukrainy

Kreml ma nadzieję, że w ostatnich tygodniach przed wyborami uda mu się wpłynąć na nastroje estońskich wyborców. Nawet jeśli nie uda się doprowadzić do radykalnej zmiany polityki Tallina, Kreml liczy przynajmniej na powściągliwość w udzielaniu pomocy Kijowowi.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że etniczni Rosjanie stanowią ok. jedną czwartą społeczeństwa Estonii. To skutek wielowiekowej zwierzchności Moskwy na tych terenach: od początku XVIII wieku do 1918 r. Imperium Rosyjskiego, a w latach 1940-1991 Związku Radzieckiego.

Prokremlowski ruch Koos w Estonii

Kreml może polegać na lokalnych, prorosyjskich politykach. „Europejska Prawda” zaznacza, że można ich spotkać zarówno wśród radyklanych, ale marginalnych sił politycznych, jak i liczących się ugrupowaniach. Za przykład wskazano lidera ruchu Koos (pol. Razem) Ivo Petersona.

„Nieustannie podkreśla w swoich postach na portalach społecznościowych, że przyjaźń z Rosją jest po prostu konieczna, a poparcie Estonii dla Ukrainy jest nie do przyjęcia” – donosi „Europejska Prawda”.

Estoński poseł przeciw burzeniu poradzieckich pomników

Kolejny przykład stanowi poseł Michaił Stalnuchin, który do niedawna był członkiem największej siły opozycyjnej – Partii Centrum.

Stalnuchin ostro sprzeciwiał się demontażu poradzieckiego czołgu-pomnika w Narwii. W jednym z wywiadów określił nawet zwolenników burzenia poradzieckich pomników w Estonii mianem „nazistów”.

„Partia Centrum musiała wykluczyć Stalnuchina ze swoich szeregów (...) Pozostaje on jednak jednym z najpopularniejszych polityków w Narwie, być może najbardziej prorosyjskim mieście w Estonii” – uzupełnia „Europejska Prawda”.

Czytaj też:
Niepokojące ustalenia wywiadu Estonii. Na co liczy Władimir Putin?
Czytaj też:
Doradca Zełenskiego zaapelował do Zachodu. „Trzy kluczowe rozwiązania, które przywrócą światu stabilność”

Źródło: eurointegration.com.ua