Piotr Barejka, „Wprost”: Gdyby Trzecia Droga szła do wyborów jako koalicja, nie przekroczyłaby progu. W ostatnim sondażu CBOS odnotowała najwyższy spadek poparcia. Z czego to wynika?
Bartosz Romowicz, poseł i wiceprzewodniczący KP Polska 2050 – Trzecia Droga: Sondaż jest taki, jak ten, kto go zamówi. Jeżeli sondaże zamawiają media sprzyjające bardziej Platformie Obywatelskiej, to jesteśmy na innym poziomie, jeżeli zamawiają prawicowe portale, to znowu na innym, a jeżeli zamówimy swoje wewnętrzne badania, to wyniki są jeszcze inne. Nie patrzyłbym na sondaże. To nie sondaż decyduje, tylko wyborcy. Na tydzień przed wyborami parlamentarnymi też mówiło się, że Trzecia Droga nie wejdzie do Sejmu.
Oczywiście, nie ma już tak dużego entuzjazmu wśród wyborców Trzeciej Drogi jak w 2023 roku, ale to naturalne, bo władza się zużywa. My dość powoli wystartowaliśmy, ale wynika to z tego, że jak otwieraliśmy poszczególne szafy, to słaniały się trupy jeden za drugim. Kiedy już skończyliśmy sprzątać, to mogliśmy włożyć do tych szaf nowe dokumenty.
W ostatnim czasie sporo rządowych i poselskich projektów zostało przedłożonych. Ciągle słyszymy od ludzi, że robimy dobre, potrzebne rzeczy, że reprezentujemy środek polskiej sceny politycznej. Osobiście bardzo często rozmawiam z mieszkańcami i wiem, że oni zauważają pracę, którą wykonujemy. Wierzę, że te sondaże to wyłącznie gra polityczna, a prawdziwy sondaż będzie podczas kolejnych wyborów.
Czytaj też:
Udział Kaczyńskiego w Marszu Niepodległości ma drugie dno. Prof. Chwedoruk: PiS jest osłabiony
CBOS to jednak sondażownia podległa rządowi.
Do żadnego sondażu nie jestem przekonany. To zawsze element gry politycznej. Jeżeli na prawicy Zbigniew Ziobro ze swoją partią za mocno rósł, to pokazano, że Suwerenna Polska sama nie weszłaby do Sejmu. I Ziobro wrócił do PiS-u. Robi się to, żeby ostudzić zapędy mniejszych frakcji politycznych, bo dualizm polityczny jest dobry dla tych dwóch największych sił, ale dla całej sceny politycznej – niestety zły.
Czyli teraz Koalicja Obywatelska, z Donaldem Tuskiem na czele, studzi zapędy Trzeciej Drogi?
Myślę, że tak można zaryzykować. Żadnej lider partii politycznej – zarówno Jarosław Kaczyński jak i Donald Tusk – nie chce mieć rywali, którzy będą zdobywali poparcie zagrażające jego partii i jemu samemu. Kaczyński stara się, aby na prawicy rządziło PiS, natomiast po drugiej stronie Tusk dba o to, żeby rządziła Koalicja Obywatelska. To jest naturalne.
Jeszcze nie było takiego ewenementu na polskiej scenie politycznej, żeby ruch obywatelski – zapoczątkowany przez Szymona Hołownię – potrafił przetrwać tyle lat, bez dotacji państwowych i bez subwencji, dostać się do Sejmu, a potem stworzyć koalicję rządową. Jeżeli ktoś nas porównuje do Ruchu Palikota, Nowoczesnej czy Pawła Kukiza, to proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Wszystkie te ruchy, gdy powstawały, miały poparcie na poziomie nawet 20 procent, ale przy wyborach schodziły do 5 czy 6 procent. Koniec końców nie znajdowały się w koalicji rządowej i się rozpadały.
Czytaj też:
Kwiatkowski ostro o Dudzie. „Jeden wielki sabotażysta”
Jeżeli przetrwamy rok 2025, jeżeli Szymon Hołownia zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich, uzyska dobry wynik, powalczy o drugą turę, a być może zostanie prezydentem, to już będzie zupełne inny stan gry.
Sztandarowe projekty polityków Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, jak ustawa o związkach partnerskich i projekt o dekryminalizacji aborcji, dzielą Trzecią Drogę. Czy uda się w tych kwestiach znaleźć w końcu rozwiązania, które poparliby wszyscy parlamentarzyści PSL i Polski 2050?
Jestem przekonany, że jeżeli chodzi o kwestie dekryminalizacji aborcji, znajdziemy złoty środek. Myślę, że jesteśmy bliżej niż pół roku temu. Być może poprzednie odrzucenie projektu w trzecim czytaniu było potrzebne, żeby teraz zrobić to inaczej. Jak rozmawiam z koleżankami i kolegami z PSL-u, to myślę, że będzie dobrze. Oczywiście rozumiem obawy, bo PSL jest partią centrową, ale bardziej od centrum na prawo, my zaś jesteśmy nieco bardziej na lewo.
Ale zapewniam, że potrafimy się porozumieć w sprawach kluczowych. Jeżeli wejdzie się głębiej, porozmawia o poszczególnych rozwiązaniach prawnych, na przykład w kwestii związków partnerskich, okazuje się, że wszyscy to akceptują, tylko inaczej nazywają. Często to kwestia komunikacji, a nie konstrukcji prawnej. Mamy XXI wiek i musimy obywatelom życie ułatwiać, a nie utrudniać. To jest celem tych projektów.
A projekt posłanek Polski 2050 o okresowych badaniach dla myśliwych też pana zdaniem znajdzie poparcie wśród polityków PSL-u?
Myślę, że ten projekt mógł się PSL-owi nie spodobać, natomiast zdrowy rozsądek podpowiada, że powinien być procedowany. Skoro każdy, kto w Polsce ma broń palną, musi przechodzić badania okresowe, to dlaczego myśliwi mają ich nie przechodzić? Rozumiem, że PSL ma inne podejście, ale myślę, że większość sejmowa i tak się znajdzie. Tym bardziej, że w myśl przyjętej w piątek ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, w sytuacji zagrożenia, gdy uruchamiamy obronę cywilną, to Polski Związek Łowiecki i jego wszystkie struktury stają się organami ochrony ludności.
Czytaj też:
Karabin w domu „jak gaśnica”. Polacy ruszyli po broń. „Dzieci powinny się tego uczyć w szkołach”
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś, kto miał chronić ludzi, sam nie był pewny, że może używać broni. Nie oszukujmy się, osoba, która nie przejdzie badań lekarskich, nie powinna mieć dostępu do broni, żeby nie zrobić krzywdy komuś innemu lub samej sobie. Wyobraża pan sobie, że na drodze jest kierowca, który nie widzi, ale nikt go nie przebada? I on spowoduje wypadek? To jest taka sama sytuacja. W przestrzeni publicznej musimy być bezpieczni.
Był pan członkiem komisji śledczej do spraw wyborów kopertowych, w której przedstawiciele PiS-u stwierdzili, że raport końcowy "nadaje się do kosza". Mieli zgłaszać swoje zdania odrębne. Czy wiadomo już, co w nich jest?
A co innego mieliby powiedzieć, skoro ten raport czarno na białym pokazuje, kto kiedy i w jaki sposób – w naszej ocenie – mógł złamać prawo? Jak funkcjonowało to państwo, jak państwo było na telefon, jak wydatkowało bez podstawy prawnej środki, jak bez podstawy prawnej działał ówczesny premier Mateusz Morawiecki, co potwierdza również wyrok NSA z czerwca tego roku. To jest niezaprzeczalne, nawet politycy PiS powtarzali, że z wyrokami się nie dyskutuje.
Zdania odrębne są. Jest zdanie odrębne posła Witolda Tumanowicza i polityków PiS. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu przewodnicząca komisji Magdalena Filiks zaprezentuje raport i zdania odrębne, bo taki jest obowiązek. Na tym nasza komisja śledcza zakończy prace. Przyznam, że w czwartek odebrałem te zdania odrębne z sekretariatu komisji, zacząłem czytać. Jest to zaprzeczenie wszystkiego. Nie zaskakuje mnie ich treść, bo jest to dokładnie to, o czym mówili wcześniej politycy PiS. Twierdzenie, że to niedobrzy samorządowcy i marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska „wysadzili” te wybory.
Do tego Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że również ta komisja jest niekonstytucyjna.
W korytarzach sejmowych słyszałem zapowiedzi polityków PiS, że wszyscy członkowie komisji pójdą siedzieć, będą mieli zarzuty. Żadne zaskoczenie, skład sędziowski też nie jest zaskakujący, co innego mogli orzec aktywni politycy PiS? Szkoda tracić czasu, wyrok w tym składzie był znany.
Czytaj też:
Posłanka partii Razem odpowiada krytykom. „Demokracja nie jest wtedy, kiedy wszyscy są z PO”
Wkrótce mamy się dowiedzieć, kto w przyszłym roku stanie do wyścigu o fotel prezydenta. Czy rządząca koalicja powinna mieć wspólnego kandydata?
Zdecydowanie tak i zdecydowanie tym wspólnym kandydatem powinien być Szymon Hołownia, który jest akceptowalny przez wszystkie środowiska, nie ma bagażu negatywnego elektoratu, który będzie miał kandydat Koalicji Obywatelskiej. Mówię to z perspektywy mieszkańca Podkarpacia, który wie, co ludzie mówią na ulicach.
Nawet jeżeli nie będzie im pasował kandydat PiS, to nie zagłosują ani na Rafała Trzaskowskiego, ani na Radosława Sikorskiego. Jeżeli chcemy wygrać te wybory, to najlepszym kandydatem wśród całej koalicji rządowej jest Szymon Hołownia, który zbierze głosy KO, głosy Polski 2050, PSL, Lewicy, ale także tych wahających się wyborców. Wybory w USA właśnie pokazały, że na swoją korzyść trzeba rozstrzygnąć niezdecydowane regiony. Jeżeli to się nie uda, to przegramy.
W Koalicji Obywatelskiej mają się odbyć prawybory. Kto ma większe szanse?
Myślę, że kandydat jest jeden. Rafał Trzaskowski musiałby się bardzo postarać, żeby te prawybory przegrać. Choć uważam, że wynik może nas zaskoczyć procentowo, bo miażdżącej przewagi może nie być. Ale to nie jest nasza sprawa, nawet jeżeli KO wybierze swojego kandydata, to zawsze może on się wycofać i poprzeć Szymona Hołownię. Jeszcze nie jest na to za późno, więc o to apelujemy.
Zmiana ma również zajść na stanowisku marszałka Sejmu, które – zgodnie z umową koalicyjną – ma objąć Włodzimierz Czarzasty. Pojawiają się jednak głosy, również polityków Polski 2050, że lider Lewicy może mieć problem z przejęciem schedy po Hołowni. Pana zdaniem należy dotrzymać umowy czy dopuścić inną możliwość?
W polityce wszystko jest możliwe. Marszałka Sejmu musi wybrać 231 posłów. Nie wiem, czy na Włodzimierza Czarzastego zgłosuje Konfederacja i PiS, więc musi liczyć na głosy obecnej koalicji. Wszystko zależy od tego, jakie Lewica będzie miała podejście do nas i do tej koalicji.
Jeżeli na coś się umawiamy, ale Lewica nie będzie dowoziła tematów, tylko grała swoją politykę, zaskakując nas tematami – jak chociażby wolną wigilią, której nie jesteśmy przeciwnymi, ale uważamy, że nie powinniśmy tego robić w taki sposób – to zniechęca nas do tego, żeby dotrzymywać słów w innych zakresach. Apeluję do koleżanek i kolegów z Lewicy, żeby w relacjach koalicyjnych zachowywać się w sposób rozsądny i nie stawiać koalicjantów pod ścianą. Wtedy koalicjant nie będzie musiał ich stawiać pod ścianą podczas wyboru marszałka.
Czytaj też:
Związek odcina się od „psiej grypy” w policji. „To jest działanie poza prawem”Czytaj też:
Wiceminister apeluje do myśliwych. „Mam nadzieję, że elita związku to zrozumie”
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.