Tadeusz Cymański: Społeczeństwo robi szybciej postępy od klasy politycznej

Tadeusz Cymański: Społeczeństwo robi szybciej postępy od klasy politycznej

Tadeusz Cymański
Tadeusz Cymański Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
– Liberałowie przez wiele lat prowadzili skrajnie liberalną politykę. Jak się patrzy na Europę, na świat, to modele społeczne, które próbujemy wprowadzać są praktycznym stylem ideałów europejskich – mówi w rozmowie z Joanną Mizołek z „Wprost” Tadeusz Cymański, były kandydat do Parlamentu Europejskiego, poseł Zjednoczonej Prawicy.

Joanna Miziołek: Jak ocenia pan wyniki wyborów?

Tadeusz Cymański: To zwycięstwo zdecydowane, ale nie miażdżące. Ta przewaga jest dobrą zapowiedzią dla jesiennych wyborów. Wydaje się, że jeżeli nie zrobimy jakiegoś błędu i jeśli jeszcze mocno popracujemy to może być dobrze. Doświadczenie uczy, że trudno się zyskuje łatwo się traci. A moim zdaniem wynik wyborczy to przede wszystkim nagroda za programy społeczne. Mamy niewątpliwie bardziej sprawiedliwą redystrybucję dóbr. To jest mi bardzo bliskie. Co więcej, myślę, że to będzie kontynuowane w przyszłości. To są trwałe zdobycze, w myśl zasady, że sto razy łatwiej nie dać niż zabrać. Tu jest moim zdaniem klucz do zrozumienia sytuacji. Platforma przyjęła negatywny sposób prowadzenia kampanii. Fakt, że miała trudno, bo zabraliśmy tematy społeczne. Co tu dużo mówić, liberałowie przez wiele lat prowadzili skrajnie liberalną politykę. Koalicja stała się więźniem siebie samych, bo podzielenie się teraz będzie trudne. A prowadzenie kampanii pod hasłem „precz z PiS-em” nie pomogło. Myślę, że społeczeństwo robi szybciej postępy od klasy politycznej. Patrzą na to wszystko z dystansu.

Opozycja mówi, że wygraliście, bo daliście ludziom pieniądze.

Syty głodnego nie zrozumie. Nie jest niczym dziwnym, że nasze wyniki są lepsze w grupach tych obywateli, którzy są w trudniejszej sytuacji. Jednak jak się patrzy na Europę, na świat, to modele społeczne, które próbujemy wprowadzać są praktycznym stylem ideałów europejskich. Cała polityka sprowadza się do umiejętnego pozyskiwania środków i sprawiedliwej redystrybucji. Widzę ogromne rezerwy w PiS-ie. W kolejnych wyborach możemy wynik utrzymać, a nawet go poprawić.

A sprawy światopoglądowe miały wpływ?

Ku mojemu miłemu zaskoczeniu nie miały. Obawialiśmy się, że film Sekielskich, w którym został poruszony temat ważnego, dramatycznego problemu związanego z pedofilią może spowodować tąpnięcie w poparciu. Bo PiS jako prawica jest bardziej kojarzony z Kościołem. Ale takiego tąpnięcia nie było.Obywatele są na tyle dojrzali, że takich spraw nie łączą z polityką.

A może łączą i paradoksalnie to wam pomogło, zmobilizowało część wyborców.

Jeśli tak, to paradoksalnie. Ja zwycięstwo łączę ze zmianą ze zmianą podejścia do polityki. Polityka stała się sprawcza i rozwiązuje problemy społeczne. Lubie mieli już dość dzikiego liberalizmu.

Czytaj też:
Ksiądz złamał ciszę wyborczą? Zachęcał do głosowania na PiS w trakcie mszy świętej

Źródło: Wprost