W PiS uchodzi za „cyfrowego szoguna”. To na niego postawił Nawrocki

W PiS uchodzi za „cyfrowego szoguna”. To na niego postawił Nawrocki

Paweł Szefernaker i Karol Nawrocki
Paweł Szefernaker i Karol Nawrocki Źródło: PAP / Paweł Supernak
Szefem mojego sztabu będzie człowiek z mojego pokolenia. Urodzony w latach 80., a już bardzo doświadczony polityk – to słowa Karola Nawrockiego o Pawle Szefernakerze, które padły w drugiej połowie listopada na antenie stacji Telewizja Republika (w tym czasie przygotowywał się do kampanii wyborczej). Co wiadomo o polityku Prawa i Sprawiedliwości, na którego postawił szef IPN-u?

Szefernaker jest byłym ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Funkcję tę obejmował zaledwie dwa tygodnie, na końcówce sprawowania władzy przez Zjednoczoną Prawicę (trzeci rząd premiera Mateusza Morawieckiego).

Pod koniec kwietnia został oskarżony przez Sławomira Nitrasa o sprowadzenie nielegalnych uchodźców. Dziennikarze nazwali go „uchem partii” PiS. Duda mówił na niego „cyfrowy szogun” (i za takiego uchodzi w partii do dziś).

Od „młodzieżówki” PiS-u do MSWiA

Zanim parlamentarzysta PiS-u został szefem sztabu Nawrockiego, kandydował do Europarlamentu, jednak nie uzyskał mandatu. Dlaczego właśnie jego wybrano, by pokierował kampanią szefa Instytutu Pamięci Narodowej? Odpowiedź znaleźć możemy w wywiadzie, którego były dyrektor Muzeum Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku udzielił TV Republika. – To człowiek, który doskonale radzi sobie z mediami społecznościowymi. Jest bardzo doświadczonym politykiem w zakresie administracji, nadzoru nad wojewodami – wymieniał.

Szefernaker po ukończeniu liceum zapisał się do Forum Młodych PiS, gdzie poznał Brudzińskiego (od 2016 r. wiceprezesa partii). W 2010 roku został radnym dzielnicy Śródmieście miasta stołecznego Warszawy. Po około czterech latach komitet polityczny PiS mianował go przewodniczącym „młodzieżówki”. Obejmował też w tym samym czasie funkcję wiceprzewodniczącego Europejskich Młodych Konserwatystów. W 2014 roku, w wyborach samorządowych, uzyskał wystarczającą liczbę głosów, by zasiąść w radzie sejmiku zachodniopomorskiego. Po dwóch latach został szefem zarządu okręgowego PiS w Koszalinie.

W 2015 r. powierzono mu zaś pieczę nad internetową kampanią prezydencką Andrzeja Dudy. W listopadzie tego samego roku został sekretarzem stanu w kancelarii premiera (w rządzie Beaty Szydło). Wcześniej, w październiku, w wyborach parlamentarnych, udało mu się uzyskać mandat poselski.

W latach 2018-2023 pełnił funkcję sekretarza stanu w MSWiA. Był też szefem resortu w dwutygodniowym rządzie Morawieckiego, który nie uzyskał w Sejmie wotum zaufania.

Wybory prezydenckie 2025. Paweł Szefernaker uchodzi w partii za „cyfrowego szoguna”

Pod koniec kwietnia Nitras – minister sportu i turystyki – opublikował na X post, za pośrednictwem którego oskarżył Szefernakera o to, że ten ma „odpowiadać za sprowadzenie ponad 300 tysięcy nielegalnych uchodźców z Afryki i Azji” (tak zwana „afera wizowa”). Poseł PiS zareagował na wpis. „Kłamali, kłamią i będą kłamać. (...) [Słowa Nitrasa – przyp. red.] to oczywiste kłamstwo. Jestem po rozmowie z prawnikami – będzie pozew o ochronę dóbr osobistych” – zapowiadał.

W połowie 2016 roku polska edycja tygodnika „Newsweek” opublikowała artykuł o parlamentarzyście PiS-u, określając go mianem „ucha partii”. Jeden z posłów jego ugrupowania, niewymieniony z imienia i nazwiska, nazwał go też „cynglem Joachima” (chodzi o Brudzińskiego, który obecnie jest współprzewodniczącym Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim). Kolejny rozmówca zwrócił uwagę na cechy, które mają go wyróżniać. – Zlecając mu zadanie możesz być pewny, że wszystkiego dopilnuje i zrobi, co należy – twierdził.

Szefernaker przez Dudę nazywany miał być „cyfrowym szogunem”. W trakcie kampanii przyszłej głowy państwa i premier Szydło miał on promować ich spoty wyborcze w mediach społecznościowych, a także zapraszać blogerów na partyjne konwencje. To on wpaść miał na pomysł, by Duda opowiadał fakty o sobie internautom na X, by stać się im bliższy, a kandydatka na prezeskę rady ministrów publikowała jednominutowe materiały wideo w sprawie swoich spotkań z mieszkańcami kraju.

Niektórzy wątpią jednak w umiejętności socialmediowe Szefernakera. W 2013 roku, gdy Kaczyński zapowiedział objazd po Polsce, „cyfrowy szogun” wpaść miał na pomysł, by wydarzenia relacjonować na stronie internetowej. – Poziom portalu był kompromitujący. (...) Nie tylko nie umiał znaleźć nikogo lepszego, lecz także sam nie wyłapał oczywistych wad projektu – oceniała osoba z partii, z którą rozmawiała przed laty redakcja „Newsweeka”.

twitterCzytaj też:
Burza wokół mieszkań Nawrockiego. Sztab odpowiada: To brudna kampania
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Czarny scenariusz nie martwi Tuska. „Ja to sobie poradzę”

Źródło: rmf24.pl / onet.pl / wpolityce.pl / newsweek.pl