Burza wokół mieszkań Nawrockiego. Sztab odpowiada: To brudna kampania

Burza wokół mieszkań Nawrockiego. Sztab odpowiada: To brudna kampania

Dodano: 
Karol Nawrocki
Karol Nawrocki Źródło: Igor Zadęcki
Rzeczniczka sztabu wyborczego Karola Nawrockiego, Emilia Wierzbicki, odniosła się do materiału Onetu, który zarzuca kandydatowi Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta przejęcie mieszkania należącego do obecnie 80-letniego Jerzego Ż. Jak zaznaczyła, materiał to element „brudnej kampanii”, w którą zaangażowano służby specjalne. W podobnym tonie sprawę komentował Adam Bielan na antenie Polsat News.

Dziennikarze Onetu ujawnili, że w 2017 roku Karol Nawrocki i jego żona Marta przejęli kawalerkę o powierzchni 28,5 m² w Gdańsku od 80-letniego pana Jerzego Ż. w zamian za obietnicę opieki nad nim. Obecnie pan Jerzy przebywa w państwowym Domu Pomocy Społecznej w Gdańsku, a Nawrocki nie utrzymuje z nim kontaktu od grudnia 2024 roku.

Pan Jerzy, według informacji Onetu, nie otrzymuje dziś żadnej pomocy od Nawrockiego. Znajduje się w jednym z gdańskich państwowych domów pomocy społecznej, gdzie zajmują się nim wyłącznie pracownicy placówki. Portal zastrzegł, że nie podaje dokładnej lokalizacji, by chronić prywatność mężczyzny.

Karol Nawrocki przejął mieszkanie od 80-latka? Sztab odpowiada: to brudna kampania

Karol Nawrocki utrzymuje, że od grudnia 2024 roku nie był w stanie skontaktować się z panem Jerzym. Według relacji rzeczniczki jego sztabu odwiedził on mężczyznę w okresie świątecznym, lecz drzwi pozostały zamknięte, a od tego czasu nie udało się go odnaleźć – mimo prób przez sąsiadów i znajomych.

To właśnie ta wersja wydarzeń budzi największe wątpliwości. Dziennikarze Onetu twierdzą, że zlokalizowanie pana Jerzego zajęło im zaledwie kilka godzin. To stawia pod znakiem zapytania zarówno skuteczność, jak i prawdziwość rzekomych prób kontaktu podejmowanych przez Nawrockiego. Z pewnością nie jest to pierwsza niejasność w tej sprawie.

Wierzbicki odpowiedziała na materiał dziennikarzy Onetu, którzy ujawnili nieznane wcześniej szczegóły dotyczące przejęcia mieszkania przez kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Jak ustalili dziennikarze, 80-letni pan Jerzy Ż., który w 2017 roku przekazał swoją kawalerkę Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę, dziś przebywa w państwowym Domu Pomocy Społecznej.

Choć Karol Nawrocki twierdzi, że od grudnia nie ma z nim kontaktu, dziennikarze bez trudu go odnaleźli.

Niejasności wokół relacji i majątku

Karol Nawrocki zapewnia, że pan Jerzy był jego sąsiadem, a ich relacja była oparta na wieloletniej, bezinteresownej pomocy. Jednak według ustaleń Onetu mężczyźni mieszkali od siebie około 20 minut pieszo – co trudno uznać za sąsiedztwo w ścisłym tego słowa znaczeniu. Ponadto, zgodnie z przepisami, osoba przebywająca w DPS nie może równocześnie „dysponować mieszkaniem” – jak utrzymuje rzeczniczka.

Kolejne kontrowersje budzą rozliczenia finansowe. Wcześniej sztab wyborczy utrzymywał, że Nawrocki otrzymał mieszkanie jako formę wdzięczności za długoletnią opiekę. W ostatnim oświadczeniu pojawiła się jednak nowa wersja – rzekomo to Nawrocki sfinansował wykup mieszkania przez pana Jerzego, który miał mu je później przekazać.

Dodatkowo Onet ujawnił, że Nawrocki przemilczał posiadanie drugiego mieszkania podczas jednej z debat prezydenckich. Publicznie przyznał się do jednego lokalu, choć jest właścicielem dwóch – w tym kawalerki należącej wcześniej do pana Jerzego. Co więcej, choć politycy PiS przekonują, że Nawrocki ujawniał te informacje w oświadczeniu majątkowym składanym jako prezes IPN, dokument ten nie został udostępniony ani przez Sąd Najwyższy, ani przez samego zainteresowanego. Dziennikarze Onetu zwrócili się o jego udostępnienie.

Wartość i przejęcie mieszkania

Według szacunków Onetu wartość przejętego mieszkania może dziś wynosić nawet 400–500 tys. zł, w zależności od stanu technicznego. Lokal znajduje się w spokojnej, dwupiętrowej kamienicy na gdańskich Siedlcach – dzielnicy rodzinnej Nawrockiego.

Umowę przedwstępną podpisano w 2012 roku, a formalne przejęcie nastąpiło pięć lat później. W księdze wieczystej nie ma śladów kredytu hipotecznego, co sugeruje, że lokal nabyto bez zaciągania zobowiązań finansowych.

Oświadczenie rzeczniczki: Brudna kampania

Na publikację Onetu zareagowała rzeczniczka sztabu Karola Nawrockiego, Emilia Wierzbicki, publikując długie oświadczenie w mediach społecznościowych. Odniosła się w nim do zarzutów dotyczących braku opieki i prób ukrycia posiadania drugiego mieszkania.

„Pan Jerzy to sąsiad Karola Nawrockiego. Karol Nawrocki jako społecznik przez wiele lat pomagał Panu Jerzemu, który jest osobą niepełnosprawną i samotną. Karol Nawrocki przekazał Panu Jerzemu pieniądze na wykup mieszkania, które Pan Jerzy obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc. Kiedy Pan Jerzy wszedł w konflikt z prawem, nadal wielokrotnie zwracał się o pomoc do Karola Nawrockiego i zawsze ją otrzymywał. Odkąd mieszkanie stało się formalnie własnością Karola Nawrockiego, ten nadal pomagał Panu Jerzemu, regularnie opłacając rachunki, robiąc zakupy spożywcze, wykupując leki itp. Warto podkreślić, że w mieszkaniu tym Karol Nawrocki nigdy nie mieszkał, nigdy go nie wynajmował, ani nie czerpał z niego żadnej korzyści majątkowej. Opłaty za mieszkanie uiszcza do dziś. Pan Jerzy wciąż jest dysponentem mieszkania. Kontakt z Panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. Wówczas jak co roku Karol Nawrocki poszedł odwiedzić Pana Jerzego w okresie świąt Bożego Narodzenia. Mężczyzna nie otworzył drzwi i nie ma z nim od tej pory kontaktu. Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie”.

Wierzbicki stwierdziła też, że:

„Wykorzystywanie obecnie sprawy kawalerki do ataku na Karola Nawrockiego dowodzi, że zaangażowano w brudną kampanię służby specjalne”.

Według niej informacje pochodzące z ankiety bezpieczeństwa osobowego Nawrockiego są obecnie „nadinterpretowywane, przerysowywane i przedstawiane w nieprawdziwym, negatywnym świetle”.

Bielan: Robiliśmy zakłady

Sprawę w programie „Graffiti” na antenie Polsat News skomentował również poseł Adam Bielan, który również sugerował, że za ujawnieniem informacji stoją służby specjalne.

– W publikacji Onetu nie ma przypadku. To wrzutka służb specjalnych – mówił Bielan, tłumacząc przy tym, że działanie ma chronić Rafała Trzaskowskiego, którego poparcie w sondażach przedwyborczych, według jego opinii, słabnie.

– My już wcześniej mieliśmy informacje ze służb, dokładnie z wnętrza ABW, że teczka Karola Nawrockiego została zabrana z miejsca, w którym była – mówił Bielan. – Wiedzieliśmy, że zostanie wykorzystana przez jedno z mediów przychylnych obecnemu rządowi, zakładaliśmy się nawet, przez które. Ja obstawiam portal Onet – i okazało się, że słusznie.

Czytaj też:
Kulisy spotkania Nawrockiego z Trumpem. „Rozmowa trwała 10 minut”
Czytaj też:
Największy zysk Nawrockiego i najniższy wynik Trzaskowskiego od startu kampanii. Nowa prognoza

Źródło: Onet.pl / X, Polsat News