Minister: "Złoty pociąg" naprawdę istnieje

Minister: "Złoty pociąg" naprawdę istnieje

Dodano:   /  Zmieniono: 
pociąg, retro (fot. stockphoto mania/fotolia.pl)
Generalny Konserwator Zabytków Piotr Żuchowski powiedział podczas konferencji prasowej, że ma 99 proc. pewności, że tzw. "złoty pociąg", czyli pancerny skład z II wojny światowej, naprawdę istnieje - informuje Radio Wrocław. - Widziałem platformy, działa, na pewno jest to pociąg pancerny - mówił wiceminister.
- Niezależnie od emocji, które wzbudziły doniesienia o wskazaniu miejsca ukrycia "złotego pociągu" w Wałbrzychu, trzeba zmobilizować wszystkie służby niezbędne do zabezpieczenia tego znaleziska. Mamy 99 proc. pewności, że pancerny skład, którego istnienie i lokalizację wskazali prawnicy dwójki poszukiwaczy naprawdę istnieje - mówił Piotr Żuchowski.

Wiceminister (Żuchowski jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego) poinformował też, że jeżeli pociąg stanie się własnością Skarbu Państwa, to jego odkrywcy - Polak i Niemiec - mogą liczyć na znaleźne. - Pociąg ma zawierać przedmioty wartościowe i cenna materiały. Skarb państwa wezwano do przejęcia znaleziska, a znalazcy zgłaszają chęć podania jego lokalizacji, jednocześnie żądają 10 proc. "znaleźnego" - mówił Żuchowski.

Według wstępnych ustaleń skład znajduje się między 61. a 65. kilometrem trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych.

"Złoty pociąg"

W środę władze Wałbrzycha oficjalnie potwierdziły, że poznały lokalizację w jakiej rzekomo ma znajdować się „złoty pociąg” z okresu II wojny światowej.

Prezydent dolnośląskiego miasta Roman Szełemej poinformował podczas konferencji prasowej, że do urzędu wpłynęło formalne zgłoszenie o odkryciu. - W oficjalnych dokumentach jakie wpłynęły do urzędu miejskiego o tym znalezisku jest wspomniane, że jest to pociąg z czasów II wojny światowej oraz, że może być to pociąg o charakterze militarnym – dodał rzecznik urzędu Arkadiusz Grudzień.

Zagadka z czasów wojny

Przypomnijmy, dwa tygodnie temu do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że odnaleźli zaginiony pociąg z czasów II Wojny Światowej. Domagali się także 10 proc. znaleźnego. Mężczyźni skontaktowali się ze starostwem za pośrednictwem kancelarii prawnej.

Z ich relacji wynikało, że pociąg mierzy około 150 metrów długości, a w środku mają znajdować się wartościowe przedmioty. Zdaniem badaczy tropy wskazują na to, że jeżeli mężczyźni naprawdę odkryli pociąg w tamtym rejonie, to jest to legendarny skład, który w maju 1945 wyjechał z Wrocławia. Pociąg miał przewozić ogromną ilość kruszców.

Do rewelacji Polaka i Niemca sceptycznie podchodząc pasjonaci historii Dolnego Śląska. - Wygląda to na wakacyjną opowieść. Chociaż bardzo bym chciała żeby pociąg został odnaleziony. To byłoby niesamowite odkrycie - mówiła Joanna Lamparska, autorka książek o tajemnicach Dolnego Śląska.

Radio Wrocław, tvn24.pl, Polskie Radio,