19 lipca obok boiska w Dąbrowie Zielonej (pow. częstochowski) znaleziono zwłoki mężczyzny. Szybko pojawiły się podejrzenia, że ciało z ranami postrzałowymi głowy należy do Jacka Jaworka, zabójcy swojego brata, bratowej i ich syna, który przez trzy lata ukrywał się przed policją.
Sprawa Jacka Jaworka. Prokurator o odnalezieniu ciała i szczegółach śledztwa
Sekcja zwłok mężczyzny trwała kilka dni, wreszcie po przeprowadzeniu badań DNA ostatecznie potwierdzono, że to Jaworek. Teraz, w rozmowie z TVN24 prok. Edyta Kubska z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie opowiedziała, jak wyglądała praca śledczych na miejscu odnalezienia zwłok i co wtedy czuli.
– W momencie, w którym go zobaczyłam, jak przyjechałam, nie miałam wątpliwości. Uznałam, że to jest on. Ale kluczowym było odwrócenie ciała. Sylwetka, kształt czaszki. Wydawało się, że to może być on – przyznała prok. Kubska. – Moment, w którym w końcu doszło do odwrócenia ciała, był pełen napięcia dla wszystkich, którzy tam byli. I to już nie było takie oczywiste – dodała. Dość długo trwały czynności techników policyjnych. To jest sprawa, którą trzeba było perfekcyjnie przeprowadzić w zakresie zebrania każdego możliwego dowodu. Dłuższy czas trwało też poszukiwanie pocisków, więc pracował wykrywacz metali – dodała.
„Typowy strzał samobójczy”
Prokurator w rozmowie z TVN24 byłą też pytana, czy to na pewno samobójstwo. Jednoznacznie wskazała, że „wstępne wyniki sekcji, opinia wstępna biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu potwierdzają, że to jest wręcz typowy strzał samobójczy, bez udziału innych osób”.
– Nie ma żadnych innych obrażeń na ciele Jacka Jaworka, które mogłyby wskazywać, że był na przykład przymuszany do takiego strzału, bądź jakiekolwiek inne działania wobec niego byłyby prowadzone w celu nakłonienia go to tego. Nic do tej pory nie wskazuje na to, by na miejscu był obecny ktokolwiek inny. Strzał był z bardzo mocnego przyłożenia – powiedziała.
Prokurator oceniła też, że prawdopodobnie Jaworek większość czasu ukrywał się z dala od rodziny, ale niewykluczone, że „ostatnie dni, a może tygodnie, spędził w tych okolicach”.
Ciało Jacka Jaworka zostało odebrane przez rodzinę. Nie wiadomo, gdzie morderca zostanie pochowany.
Czytaj też:
Co z pochówkiem Jacka Jaworka? Ksiądz rozwiewa wątpliwościCzytaj też:
Kuzyn Jaworka przerywa milczenie. „Miał dostęp do jedzenia, wody”