Ośrodek dla migrantów przy granicy z Polską. Te dane mówią wszystko

Ośrodek dla migrantów przy granicy z Polską. Te dane mówią wszystko

Granica polsko-niemiecka / zdjęcie ilustracyjne
Granica polsko-niemiecka / zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / bernd.brueggemann
W marcu otwarto ośrodek dla azylantów w Eisenhüttenstadt (kraj związkowy Brandenburgia, powiat Oder-Spree – przy granicy niemiecko-polskiej). Jak przedstawiają się statystyki deportacji? Miernie.

Niemiecki nadawca Deutsche Welle podaje, że od momentu otwarcia „dublińskiego centrum” blisko granicy z Polską deportowano do nas dwie osoby. Redakcja powołuje się na dane udostępnione przez ministerstwo spraw wewnętrznych landu Brandenburgia.

Granica polsko-niemiecka. Ile osób pomieścić może centrum dla migrantów w Eisenhüttenstadt?

DW przypomina, że ośrodek jest przystosowany do tego, by pomieścić nawet 250 osób. Centrum otwarto, by przyspieszyć przekazywanie do krajów sąsiednich migrantów (szczególnie do Polski), którzy nie powinni przechodzić procedury azylowej w Niemczech. Dlaczego? Ponieważ każdy obcokrajowiec powinien przejść ją w państwie Unii Europejskiej, do którego dotarł w pierwszej kolejności. Zostało to opisane w tak zwanym rozporządzeniu dublińskim. To oznacza, że jeśli migrant przekroczył granicę UE w Polsce, to właśnie tutaj powinien oczekiwać na decyzję w sprawie azylu – nawet jeśli później przedostał się do Niemiec. W takiej sytuacji zostanie z powrotem skierowany do nadwiślańskiego kraju – w ramach tzw. readmisji.

MSW poinformowało, że Polska wyraziła zgodę na deportacje dwóch osób. Doszło do tego na przejściu granicznym Frankfurt-Świecko (województwo lubuskie).

W ośrodku nie zapewniono dobrych warunków migrantom? „Jak w więzieniu”

DW podaje, że w dublińskim centrum panować mają złe warunki – co ustalił dziennik „Die Tageszeitung”. Redakcja „DT” w rozmowie z migrantem z Afryki dowiedziała się, że w ośrodku jest rzekomo „jak w więzieniu”, na co uskarża się niewymieniony z imienia i nazwiska obcokrajowiec. Mężczyzna żyje też w ciągłej niepewności – nie wie, kiedy policja wywiezie go za granicę, co – jak czuje – może nastąpić właściwie w każdej chwili.

Czytaj też:
Nawrocki życzył maturzystom powodzenia. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki
Czytaj też:
Biskupi zabrali głos ws. wyborów. „Obowiązek”

Źródło: dw.com / „DT”