Parzydło leśne (Aruncus sylvestris) – bo o nim mowa – to roślina trująca. Może osiągnąć nawet dwa metry wysokości, więc łatwo rozpoznać ją z daleka. Lepiej do niej nie podchodzić, a już na pewno nie można jej dotykać. W liściach A. sylvestris znajdują się toksyczne substancje – pochodne cyjanowodoru, a w nasionach – saponiny. Mogą one prowadzić do (niekiedy rozległych) poparzeń skóry i błoń śluzowych. Chociaż raczej nikomu nie przyjdzie do głowy pomysł, by spożyć niesmaczną roślinę, to i tak warto wiedzieć, że skończyć mogłoby się to zatruciem pokarmowym. Przypadkiem zrobić mogłyby to dzieci, dlatego trzeba być ostrożnym, jeśli znajduje się ona w pobliżu np. placu zabaw.
Pracownicy Lasów Państwowych sfilmowali parzydło leśne na Podkarpaciu. Rośnie ono głównie w Sudetach, Karpatach czy na terenie Puszczy Białowieskiej (tutaj jej występowanie jest dość gęste). Spotkać można ją także w wilgotnych lasach Europy, Azji i Ameryki Północnej. W Polsce A. sylvestris znajduje się pod częściową ochroną, dlatego nie wolno jej zrywać czy zbierać sadzonek, jeśli znajdziemy ją np. w lesie.
Intrygujące kwiatostany. Wyglądają jak „kozia broda”
Leśnicy przypominają, że nazwa „aruncus” wzięła się z czasów starożytnych. Roślina ta znana była mieszkańcom Rzymu. Dlaczego właśnie „aruncus”? Bo kwiatostany parzydła przypominają kozią brodę.
Co jeszcze wiadomo o tej ciekawej roślinie? „To gatunek dwupienny, czyli kwiaty męskie i żeńskie rosną na różnych roślinach. Męskie są bardziej puchate i kremowe, żeńskie delikatne i śnieżnobiałe” – edukuje nadleśnictwo.
Jak podaje LP, do 2014 roku parzydło leśne było pod ścisłą ochroną. Oznacza to, że jeszcze ponad dekadę temu za jej zniszczenie groziła nawet kara grzywny lub areszt.
facebookCzytaj też:
Wyjątkowo rzadki drapieżnik po latach wrócił do Polski. Lasy Państwowe wydały komunikatCzytaj też:
Spacer z psem po lesie może być niebezpieczny. Cztery miejscowości objęte alertem