Krowiak podwinięty, zwany również olszówką, przez dziesięciolecia uznawany był za wartościowy dodatek do potraw. Jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku można go było spotkać na wielu polskich stołach. Dopiero późniejsze badania wykazały, że jego spożycie może prowadzić do tragicznych konsekwencji, w tym do śmierci – i to nawet po wielu latach.
Olszówka. Dawniej przysmak, dziś śmiertelne zagrożenie
Krowiak podwinięty występuje niemal w całej Europie, a w Polsce rośnie powszechnie w lasach, gdzie jego owocniki niepozornie wtapiają się w runo leśne. Niegdyś chwalony za walory smakowe, dziś jest uznawany za grzyb silnie trujący. Tragiczna historia niemieckiego mykologa Juliusa Schäffera, który zmarł po spożyciu olszówki, stanowi jedno z najgłośniejszych ostrzeżeń przed tym gatunkiem.
Za toksyczne właściwości olszówki odpowiada substancja chemiczna o nazwie inwolutyna. Związek ten kumuluje się w organizmie człowieka i stopniowo niszczy czerwone krwinki. W efekcie może doprowadzić do poważnych chorób, w tym do rozwoju białaczki, nawet po dwudziestu latach od spożycia grzyba.
Jak wyjaśnia Justyn Kołek, ekspert w dziedzinie mykologii, „wszystko zależy od indywidualnej odporności organizmu oraz częstotliwości i ilości spożytych grzybów”.
Jak rozpoznać olszówkę?
Krowiak podwinięty bywa trudny do odróżnienia od innych gatunków, co dodatkowo zwiększa ryzyko pomyłki. Charakteryzuje się podwiniętymi brzegami kapelusza, jego wklęsłym kształtem i barwą w odcieniach żółtobrązowych lub oliwkowych. Najczęściej rośnie w sąsiedztwie drzew liściastych i iglastych – takich jak dęby, olchy, brzozy czy sosny.
Sezon na grzyby przyciąga wielu amatorów leśnych wędrówek. Warto jednak pamiętać, że nawet niepozorny okaz może okazać się śmiertelnym zagrożeniem. Każde znalezisko należy dokładnie zweryfikować, zanim trafi do koszyka, a tym bardziej na talerz.
Czytaj też:
Grzybiarze nie nadążają, tak obfitych zbiorów nie było od lat. Naukowiec wyjaśniaCzytaj też:
Polacy koszą grzyby aż miło. W tych miejscach pełen koszyk jest pewnikiem
