Akcję pod hasłem "Handel ludźmi nie zna granic" - organizuje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) we współpracy z MSWiA i Ambasadą Stanów Zjednoczonych.
Ekspozycję, składającą się z 18 fotogramów, będzie można oglądać w Warszawie do 24 października, później przeniesiona zostanie na dworzec główny w Poznaniu (będzie prezentowana tam do 31 października), następnie do Wrocławia (do 8 listopada), Katowic (do 16 listopada), Krakowa (do 23 listopada), Łodzi (do 30 listopada) i Gdańska (do 7 grudnia).
"Wybraliśmy dworce, bo handel ludźmi może dotknąć każdego - zarówno osoby z wyższym wykształceniem, jak i te bez wykształcenia, z miast, miasteczek i wsi. Kobiety, mężczyzn i dzieci" - powiedziała PAP Anna Rostocka z IOM.
Celem wystawy jest przede wszystkim zwrócenie Polakom uwagi na ten problem i na jego często tragiczne skutki. "To nie jest tak, że ofiarą handlu ludźmi padają tylko naiwne osoby. Bywa, że w proceder ten włączeni są ich bliscy lub dobrzy znajomi. Na wystawie jest m.in. zdjęcie kobiety sprzedanej przez męża siostry" - dodała Rostocka.
Jedno ze zdjęć przedstawia np. rękę mężczyzny, który był zmuszany do niewolniczej pracy torturami - przez przypalanie papierosami. Inną bohaterką ekspozycji jest 16-lenia Natalia wywieziona do Rosji i tam zmuszana do prostytucji.
Organizacje zajmujące się walką z handlem ludźmi oceniają, że rokrocznie ofiarami handlu ludźmi może padać nawet 2,5 mln osób. Zaznaczają jednak, że tak naprawdę trudno określić rozmiar tego procederu.
pap, keb