Lech Poznań bliski awansu do następnej rundy

Lech Poznań bliski awansu do następnej rundy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poznań szykuje się na kolejne piłkarskie święto. Jeśli Lech w środę wygra z Juventusem Turyn, awansuje do 1/16 finału Ligi Europejskiej. Spotkanie obejrzy komplet - ok. 40 tysięcy kibiców.
Piłkarze Lecha są bardzo blisko powtórzenia sukcesu sprzed dwóch lat, gdy w rozgrywkach Pucharu UEFA (rok temu przemianowanego na Ligę Europejską) pomyślnie przeszli fazę grupową i awansowali do 1/16 finału. W tej rundzie Lech został wyeliminowany przez Udinese Calcio.

Lechici w pierwszym meczu w Turynie zanotowali sensacyjny remis 3:3, a bohaterem spotkania był napastnik Kolejorza Artjoms Rudnevs, zdobywca trzech goli. Ostatnie, wyrównujące trafienie Łotysz zaliczył w 90 minucie spotkania.

Juventus w Lidze Europejskiej gra niezwykle konsekwentnie -  kolejne spotkania również zremisował i po czterech kolejkach z czterema punktami zajmuje dopiero trzecią lokatę. Lech natomiast jest sensacyjnym liderem grupy A, uznawanej za  "grupę śmierci". Jeśli mistrzowie Polski w środę wygrają, albo zremisują niżej niż 3:3, a FC Salzburg nie wygra na wyjeździe z Manchesterem City, Lech zapewni sobie awans do  kolejnej rundy.

Trener Lecha Jose Maria Bakero przyznał, że to wielki honor grać z  takim uznanym zespołem jak Juventus. - To jeden z najpopularniejszych, najbardziej znanych klubów w Europie. Takie spotkania na długo zostają w pamięci. Gdy grałem w Barcelonie przeciwko Juventusowi, też długo wspominaliśmy te mecze - podkreślił. Zdaniem Bakero, "bianconeri" są groźniejsi na wyjazdach niż u  siebie. - Na obcych boiskach nie spieszą się, grają przede wszystkim spokojniej, rozważniej. Nie atakują z takim zapałem i przez to trudniej ich skontrować - zaznaczył.

Środowy mecz (początek, godz. 21.05) rozegrany zostanie w zimowej scenerii. Meteorolodzy przewidują, że w trakcie meczu temperatura spadnie do minus 12 stopni Celsjusza. Lech przeciwko Włochom zagra w niemal optymalnym zestawieniu. Od dłuższego czasu niezdolni do gry są Tomasz Bandrowski, Kamil Drygas oraz Joel Tshibamba.

Juventus do Poznania przyleciał w osłabionym składzie. Z powodu kontuzji w Turynie zostali m.in. Marco Motta, Zdenek Grygera, Paolo De Ceglie i Amauri. Nie ma też Fabia Quagliarelli - nie zgłoszony on zgłoszony do rozgrywek. Jest za to grupa młodych, 18-19 letnich zawodników. - Te zmiany podyktowane są naszą trudną sytuacją kadrową. Ci młodzi ludzie mają już doświadczenie i jestem przekonany, że jeśli wyjdą na boisko, to na pewno sobie poradzą - powiedział trener Juventusu Luigi Del Neri.

Szkoleniowiec "Juve" liczy na zwycięstwo, które jego zespół chce dedykować Gaetano Scirei. Były reprezentant Włoch i legenda turyńskiego klubu przed 21 laty zginął w wypadku samochodowym w  Babsku Mazowieckim. Dla Juventusu to będzie pierwszy mecz w Polsce od  tego wydarzenia. W innym meczu grupy A Manchester City zagra z FC Salzburg.

pap, ps