Gollob karierę sportową zaczynał od piłki nożnej, hokeja na lodzie, potem był też motocross. W 1988 roku postawił definitywnie na żużel, ale też nigdy do końca nie zerwał ze sportem motocrossowym. W ubiegłym roku, kilka dni po zdobyciu upragnionego złotego medalu indywidualnych mistrzostw świata, wybrał się na tor motocrossowy. Wyprawa zakończyła się złamaniem nogi i przymusowym wycofaniem się z ostatniego turnieju Grand Prix. Przez kilka tygodni przechodził też rehabilitację. Ta przykra sytuacja nie zniechęciła jednak zawodnika Caelum Stali Gorzów do motocrossu. - To jest piękny sport i tak naprawdę nic się złego nie ma prawa stać, gdy jest się do niego przygotowanym. Korzystałem z nauki mistrzów i na pewno nie jechałem więcej niż potrafię. Sytuacja z ubiegłego roku to był przypadek, który nie miał prawa się wydarzyć - przyznał Gollob.
Z obecności Golloba na motocrossowym torze cieszył się prezes organizatora zawodów NKS Nekla Edward Wróbel. Start żużlowego mistrza świata przyciągnął tłumy kibiców, którzy mieli okazję sfotografować się z gwiazdą speedwaya i uzyskać cenny autograf. - Z Tomkiem poznaliśmy się dwa lata temu i tak kontynuujemy naszą znajomość. Był też u nas na zakończeniu ubiegłorocznego sezonu. Klimat naszego klubu Tomkowi się spodobał. Chwalił też nasz tor, który jest bezpieczny, a to dla niego jest szczególnie ważne. Miał już okazję na nim kilkakrotnie trenować, a dzisiaj po raz pierwszy wystartował w oficjalnych zawodach i to jako reprezentant naszego klubu - tłumaczył Wróbel.
PAP, arb