Skaner do badania serca działa w Warszawie. To pierwszy taki w tej części Europy

Skaner do badania serca działa w Warszawie. To pierwszy taki w tej części Europy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zaledwie w trzy minuty nowy aparat pozwala ocenić stan czynności serca u osób po zawale lub z niewydolnością krążenia. Pierwszy taki skaner serca w Europie Środkowo-Wschodniej uruchomiono w Wojskowym Instytucie Medycznym (WIM) w Warszawie.
- To rewolucyjne urządzenie w kardiologii - powiedział na  czwartkowej konferencji prasowej prof. Mirosław Dziuk, kierownik Zakładu Medycyny Nuklearnej WIM. - Nie dosyć, że pięciokrotnie skraca czas badania, z 15 do jedynie 3  minut, to zapewnia jeszcze cztery razy dokładniejsze obrazowanie mięśnia sercowego.

Diagnostyka przeprowadzana jest dwuetapowo - po wysiłku fizycznym oraz w spoczynku. Takie porównanie pozwala lepiej ocenić stan mięśnia sercowego. Koszt całego badania to 780 zł. Przedstawiciele WIM zapowiedzieli, że liczba wykonywanych bezpłatnie badań, będzie zależała od tego, ile będzie ich zakontraktowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Za koronarografię, tradycyjne badanie drożności tętnic wieńcowych serca, trzeba zapłacić od  1000 do 1200 zł.

Według Dziuka aparat jest szczególnie przydatny przy podejmowaniu trudnych decyzji dotyczących dalszego leczenia. "Szybko możemy ocenić drożność tętnic wieńcowych oraz zakres martwicy mięśnia sercowego, do jakiej doszło na skutek jego niedokrwienia" - powiedział w  rozmowie z PAP. Dodał, że można też zbadać czynność wyrzutową komory serca oraz rozmiary przecieku krwi między komorami. Badanie przy użycia skanera serca jest też wygodniejsze niż  koronarografia i tomografia komputerowa. Przeprowadzana się je w ciągu jednego dnia. Pacjent musi jedynie zgłosić się co najmniej godzinę wcześniej. Dożylnie otrzymuje wtedy dawkę preparatu z izotopem, który poprawia jakość obrazu mięśnia sercowego.

Jedyną niedogodnością jest to, że podczas badania trzeba leżeć nieruchomo. Trwa to jednak tak krótko, że nie jest dyskomfortem. Mniej jest też badań "zepsutych", jakie zdarzają się, gdy pacjent się poruszy, np. podczas trwającego 15-20 minut obrazowania przy użyciu tomografu komputerowego. - Po zakończeniu badania skanerem chory natychmiast może wrócić do domu. Od razu otrzymuje również wynik badania serca - powiedział prof. Dziuk.

Dyrektor WIM, Grzegorz Gielerak zapewnił, że badanie jest bezpieczniejsze dla chorego, gdyż dawka promieniowania pochłanianego przez pacjenta jest o ponad połowę mniejsza. - Podobna jest ona do tej, na jaką pacjenci narażeni są podczas wykonywania zdjęcia rentgenowskiego - podkreślił. Dodał, że badanie jest mało inwazyjne, w porównaniu np. do  koronarografii. Ma natomiast niemal tą samą czułość, sięgającą 90 proc. tej, jaką zapewnia koronarografia, uznawana za złoty standard w diagnostyce kardiologicznej. - W przyszłości małoinwazyjne badania, takie jak scyntygrafia serca, będą wykonywane coraz częściej. Mogą nawet zmarginalizować diagnostykę inwazyjną, jaka jest koronarografia - powiedział dyr. Gielerak.

Uruchomiony w WIM skaner o nazwie Discovery NM 530c wykorzystuje nowe w medycynie nuklearnej detektory cyfrowe zawierające półprzewodnik. - Zamienia on wysokoenergetyczne promieniowanie gamma bezpośrednio na sygnały elektryczne, które potem są rekonstruowane w obraz mięśnia sercowego - wyjaśnił Jerzy T. Masiakowski, przedstawiciel producenta aparatu. Podczas badania detektory nie obracają się wokół pacjenta, tak jak w przypadku tomografu komputerowego.

ppap, ps