Sprzedawcy czujek gazu oszukali tysiące Polaków

Sprzedawcy czujek gazu oszukali tysiące Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Blisko 5 tys. osób w całym kraju zostało oszukanych przez grupę sprzedawców detektorów gazu, podających się za pracowników gazowni. Za rzekomo obowiązkowe czujniki pobierali zawyżone opłaty lub nie montowali ich wcale - poinformowała policja.

O zatrzymaniu w Ostródzie (woj. warmińsko-mazurskie) czterech osób, podejrzanych o dokonanie oszustw na łączną kwotę ok. 2 mln zł, poinformowała tamtejsza policja. Zdaniem rzecznik ostródzkiej komendy Bożeny Bujakiewicz mogli oni oszukać ponad 5 tys. osób w całym kraju. Według policji podejrzani odwiedzali mieszkania, podając się za  pracowników zakładu gazowniczego. Oferowali montaż detektorów gazu i  twierdzili, że to wymóg nowych przepisów. Grozili, że za brak takich urządzeń właściciel mieszkania będzie musiał zapłacić wysoką grzywnę.

- W większości przypadków oszuści pobierali zaliczkę lub opłatę za  montaż, podpisywali umowę i znikali. W niektórych mieszkaniach montowali czujniki, żeby wzbudzić zaufanie sąsiadów. Wtedy jednak brali po ok. 800 zł za urządzenie warte w rzeczywistości kilkadziesiąt złotych -  powiedziała Bujakiewicz. Według policji podejrzani wybierali głównie mieszkania osób starszych i miejscowości, w których niedawno doszło do wybuchu gazu. - Strach przed podobnym dramatem ułatwiał im wmawianie ludziom, że jest to  konieczne - oceniła rzeczniczka. Po informacjach od oszukanych klientów ostródzka policja zatrzymała 35-letnią Annę L. i jej wspólnika Kamila D. Funkcjonariusze zastali ich przy podpisywaniu umowy w kolejnym mieszkaniu. Kobieta, która posługiwała się pieczątką nieistniejącej firmy, przyznała się do  zawarcia blisko tysiąca takich transakcji.

W podobnych okolicznościach funkcjonariusze z Ostródy zatrzymali jeszcze dwóch mężczyzn. W mieszkaniu jednego z nich - Tomasza C. znaleziono 5 tys. podpisanych umów na montaż detektorów po nawet dziesięciokrotnie zawyżonej cenie. Podejrzanym o oszustwa grożą kary do ośmiu lat pozbawienia wolności. Decyzją ostródzkiego sądu Annę L. aresztowano na trzy miesiące. Wobec Kamila D. i Tomasza C. zastosowano dozór policyjny. Michał B. po  przedstawieniu zarzutów został zwolniony do domu. Warmińsko-mazurska policja apeluje o ostrożność wobec nieznajomych osób oferujących podobne usługi i podających się za przedstawicieli firm lub instytucji.

eb, pap