Wiosną gry na takich symulatorach na stałe wpisano do harmonogramu szkoleń, prowadzonych w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG) w Bytomiu. Wcześniej takie rozwiązanie przetestowało ok. 450 osób.
- Oceniamy zachowanie, działanie i reakcje szkolonych. Symulator i moderatorzy to tylko gra. Błędy popełnione podczas ćwiczeń nie skutkują konsekwencjami, ale bez wątpienia pozwalają wykryć braki w wyszkoleniu – tłumaczy odpowiedzialny za szkolenia kierownik działu ratownictwa w CSRG Andrzej Plata. Symulator to pomieszczenie wyposażone w sprzęt audiowizualny, z możliwością moderowania przez instruktorów sytuacji zachodzących w czasie rzeczywistych akcji. Tworzone dzięki temu „gry pożarowe" oparte są na symulacji komputerowo-wizualnej. Szkoleni otrzymują praktyczne zadania, które należy zrealizować np. w ramach akcji pożarowej w kopalni.
Ćwiczenia opierają się na wcześniej przygotowanym scenariuszu. Osoba pełniąca rolę dyspozytora ruchu przebywa w symulatorze, druga za biurkiem dyspozytora pomocniczego. Obaj dyspozytorzy na monitorze widzą schemat przestrzenny rejonu kopalni; dodatkowo mają też obraz na ścianie, imitującej tablicę synoptyczną. Każda symulacja rozpoczyna się od podania obłożenia robót w danym terenie przez osoby dozoru ruchu, zastępowych, przodowych itp. W tę rolę wciela się moderator, dzwoniąc z pomieszczenia moderowania symulacji do dyspozytora. Po uzyskaniu wszystkich potrzebnych informacji instruktor przebywający w symulatorze uruchamia program wizualizujący stan zagrożenia wentylacyjno-pożarowego. Wszystkie czynności dyspozytora są na bieżąco monitorowane.
Obowiązkiem dyspozytora jest wycofać ludzi ze strefy zagrożenia i podjąć działania służące ochronie majątku kopalni, w ramach prowadzonej akcji. Ćwiczenie trwa do momentu wykonania przez uczestników wszystkich zadań wyznaczonych przez instruktora - nie dłużej niż pół godziny.
eb, pap